Crossovery, bo tak zwykło się nazywać dzieła, w których spotykają się postacie z różnych bajek są ostatnio w modzie. Nic w tym dziwnego. Żyjemy w epoce przesytu, w której wszystko już było, a do popkulturowego śmietnika można wrzucać, co popadnie. Krzyżowanie tego, co znane wydaje się niezłym patentem na przyciągnięcie uwagi widza. Wcale zresztą nie takim nowym. Już w 1943 r. powstał całkiem udany horrororowy crossover "Frankenstein spotyka wilkołaka”, potem co jakiś czas do takich pomysłów powracano, a dzisiaj konsumentów popkultury przestał dziwić fakt, że Batmanowi zdarza się spotykać Supermana, Freddy Kruger z "Koszmaru z ulicy wiązów” ma przyjemność poznać osobiście Jasona Voorheesa z "Piątku 13”, a Indiana Jones walczy z Drakulą.
Pomysł zetknięcia Predatora - kosmicznego łowcy, bohatera dwuczęściowej miniserii z Obcym - potworem siejącym grozę w czteroczęściowym cyklu zainicjowanym przez Ridleya Scotta "Obcym: ósmym pasażerem Nostromo” miał swoje źródło w filmowym żarcie. W słynnej scenie z "Predatora 2” Danny Glover zwiedzając statek kosmicznych myśliwych znajduje pokój trofeów, w którym na honorowym miejscu wisi czaszka Obcego. Wkrótce to dyskretne mrugnięcie okiem wyszło jednak z ram smacznego dowcipu. Na rynku pojawiły się komiksy z Obcym i Predatorem w rolach głównych. Potem wyprodukowano znakomitą grę komputerową "Alien vs. Predator”, przy której można było dostać zawału, a w końcu przed trzema laty pojedynek dwóch najbardziej drapieżnych ras we Wszechświecie stał się tematem filmu Paula Andersona, który rozmienił cały potencjał tej konfrontacji na bezsensowną rzeźnię z efektami.
Mimo klęski od początku było jednak jasne, że kolejne starcie monstrum z żrącym kwasem zamiast krwi oraz kosmicznego myśliwego-samuraja jest nieuniknione. Za kamerą stanęli debiutanci w reżyserskim fachu - bracia Colin i Greg Strause, spece od efektów specjalnych, a prywatnie wielcy miłośnicy obu krzyżowanych serii. Starcie kosmicznych gigantów odbywa się tym razem nie na jakimś pustkowiu, ale w sielskim amerykańskim miasteczku. Bitwa rozgrywa się w ciemnych miejskich kanałach, na zalanych deszczem ulicach, w miejscowej elektrowni i na oddziale położniczym szpitala. Kolejnym nowym elementem jest pojawienie się Predaliena, czyli mutanta - Obcego (Aliena), który wykluł się w ciele Predatora. Wyraźniejsze jest też nacechowanie obu gatunków. Tylko Predatorzy są zdolni powstrzymać rozwój populacji Obcych i Prealienów na Ziemi, stają się więc strażnikami ziemskiego ekosystemu, choć nic ponoć nie tracą ze swej pierwotnej brutalności. Bracia Strause zapowiadają powrót do korzeni. Postanowili powrócić do oryginalnych projektów legendarnego HR Geigera i Stana Winstona, a także utrzymać chronologię, wyznaczoną poprzednimi filmami. Akcja "Obcy kontra Predator 2” rozgrywa się po obu „Predatorach”, ale przed wydarzeniami opisanymi w pierwszym „Obcym...”. Ma być brutalnie, widowiskowo, przewidziano sporo smaczków dla fanów oraz hołdy dla Sigourney Weaver. Ale przede wszystkim ma być straszniej i inteligentniej niż w poprzednim filmie.
Obcy kontra Predator 2
USA 2007; Reżyseria: Colin Strause, Greg Strause; Obsada: John Ortiz, Steven Pasquale; Dystrybucja: Imperial-Cinepix; Czas: 94 min; Premiera: 28 grudnia