Młody reżyser pokazał niepokojący filmowy świat, w którym widać zarówno jego doświadczenie dokumentalisty, jak i ewidentną fascynację nowym kinem skandynawskim: tym spod znaku Liena, Vinterberga i Von Triera. Każdy z jego 12 bohaterów "Reguł kłamstw" kiedyś zgrzeszył. To przestępstwa różnego kalibru: oszustwa, kradzieże, rozboje, a nawet zabójstwo, oraz - łączące wszystkich - uzależnienie od narkotyków. Czy chcą zmazać dawne winy? Niektórzy, tak. Rozpocząć nowe życie? Być może.

Jeszcze nie podjęli ostatecznej decyzji. Przyjechali do dziwnego, trochę demonicznego ośrodka, żeby leczyć się z uzależnień. Terapia odbywa się za pośrednictwem rozmowy, ekshibicjonistycznych wynurzeń albo pracy fizycznej. Ich opiekunowie wiele w życiu widzieli. Mają cyniczne twarze, ale nie są cynikami. Naprawdę chcą pomóc tym, którzy jeszcze nie potrafią tego docenić. Pacjenci w każdej chwili mogą opuścić ośrodek, nawiać do starego życia, dawnych przyzwyczajeń. Niektórzy uciekną. I przegrają.

Mieszkańcy ośrodka są zabawni i urodziwi. Ale także banalni, małomówni, zdezorientowani. Odkąd na terapię przyjedzie kolejny nowy - 30-letni Roman (David Svehlík), historię będziemy oglądać z jego punktu widzenia. A film, który zapowiadał się na optymistyczną dokudramę o wychodzeniu z narkomanii, stanie się czymś w rodzaju egzystencjalnego thrillera. Roman, jak każdy, będzie próbował oswoić teren, dobrze poznać ludzi. Ustanowić własne reguły prawdy i reguły kłamstwa. Chwile szczęścia, kiedy w trakcie oczyszczającej spowiedzi Roman opowie siostrom i braciom o swoim pokrętnym życiu i o tym, że ledwie kilka miesięcy wcześniej o mało nie umarł z przedawkowania, sąsiadują z momentami depresji, nieprzystosowania.

W końcu jednak okaże się, że nie ma wspólnych reguł gry dla prawdy i kłamstwa. Że marzenie Romana o tym, że w ośrodku trafi do nowego, czystszego świata, odetnie się od przeszłości bardzo grubą kreską, było kłamstwem. Bo jego przeszłość wróci nawet tutaj, powrócą ludzie i demony.

Znakomity czeski pisarz Josef Śkvorecky pisał w "Lwiątku", że "nadziei nikt nie potrafi człowiekowi odebrać. Tylko że bardzo często, zostaje się tylko z tą nadzieją". Bohaterowie "Reguł kłamstwa" decydując się na terapię, mieli nadzieję, że coś się w ich życiu zmieni. Karel wierzył, że spotka swoją córkę, Filip - że nie wróci więcej do więzienia, Martin - że nie będzie już próbował się powiesić. To były marzenia mierzone na ich własną skalę. Niewygórowane, ale i tak okazały się trudne do spełnienia. Kiedy w finale poznamy dalsze losy bohaterów, zrozumiemy, że nadzieja raz jeszcze okazała się bezlitosna. Nie tylko dla głupich.


REGUŁY KŁAMSTWA

Czechy 2006; Reżyseria: Robert Sedláček; Obsada: Jiří Langmajer, David Svehlík, Martin Stránský, Martin Trnavský
Dystrybucja: Vivarto
Czas: 120 min












Reklama