Aktor zdradził więc, że początkowo jego rodzice nie wyrazili zgody na udział syna w wysokobudżetowym projekcie. – Chris Columbus zobaczył mnie w filmie telewizyjnym "David Copperfield" i powiedział: "Chcę przesłuchać tego chłopca" – opowiada Radcliffe. – Udał się do moich rodziców z umową, która zakładała realizację sześciu filmów w Los Angeles. Mama i tata nie zgodzili się, bo stwierdzili, że to wprowadzi w moje życie zbyt wielki chaos. Byłem wtedy mały i nic nie wiedziałem o tych negocjacjach. Jakieś trzy miesiące później kontrakt został zmieniony. Tym razem przewidywał on realizację dwóch filmów w Anglii, więc rodzice się zgodzili. I tak zostałem Harrym Potterem.
Daniel Radcliffe zakończył niedawno pracę na planie obrazu "Kobieta w czerni" (24 lutego w polskich kinach). I wydawać by się mogło, że zamknął już w swoim życiu etap czarowania, ale dziennikarze wciąż go pytają o... Harry'ego Pottera.
Reklama
Reklama
Reklama