Aktorka przyznała, że nie ma w niej żadnych ambicji reżyserskich. – Czy będę reżyserem? Nie – oświadczyła Roberts. – Umiem wyreżyserować śniadanie, lunch i kolację. W kuchni jestem królową, ale to jeszcze nie znaczy, że poradziłabym sobie po drugiej stronie kamery.
Gwiazda wyjaśniła także, dlaczego dziś rzadziej widujemy ją w komediach romantycznych. – To się nazywa dorastanie – tłumaczy aktorka. – Gdy człowiek jest młody, dobrze czuje się w lekkich i zabawnych filmach. Nie oznacza to, że porzuciłam ten gatunek całkowicie, nadal go uwielbiam, ale w moim wieku trudno jest przekonująco sportretować postaci, które są bohaterkami dzisiejszych komedii romantycznych.
Julię Roberts mogliśmy podziwiać ostatnio w obrazie "Jedz, módl się, kochaj".