Wes Craven wraca do "Krzyku" po 11 latach przerwy. O powtórkę sukcesu będzie jednak trudno – w oryginalnej trylogii Craven rozebrał horror na części pierwsze, dowodząc, że można inteligentnie wykpić schematy gatunku i jednocześnie porządnie widzów nastraszyć. Próbuje więc po raz czwarty.
Akcja filmu skupia się wokół losów Sidney Prescott (Neve Campbell), która wraca do rodzinnego Woodsboro w 15. rocznicę pierwszych morderstw popełnianych przez zabójcę (czy raczej kolejnych zabójców) w masce upiora. Ale nie ma lekko – w mieście znów zaczynają ginąć ludzie, więc Sidney będzie musiała wytropić mordercę przy pomocy starych znajomych: szeryfa Deweya Rileya (David Arquette) i dziennikarki Gale Weathers (Courtney Cox). A tym razem zbrodniarz zabija, korzystając ze schematów remake’ów kina grozy – tylko znając reguły obowiązujące w horrorach, można uprzedzić kolejne ruchy psychopaty.
Pokazu prasowego filmu nie było, nie możemy więc powiedzieć, czy powrót do "Krzyku" się Cravenowi udał. Oryginalna seria wniosła sporo świeżości do kina grozy. Twórca "Koszmaru z ulicy Wiązów" wyszedł bowiem ze słusznego założenia, że skoro od lat horrory ogrywają te same klisze, to nie ma sensu wymyślać niczego nowego, wystarczy te schematy ułożyć na własny, niepowtarzalny sposób.
Można się spodziewać, że – przynajmniej za oceanem – "Krzyk 4" będzie finansowym sukcesem. Amerykanie potrafią każdy horror wywindować na szczyt box office’u. Niewątpliwie też Craven takiego sukcesu potrzebuje – ostatnia dekada była dla niego zwłaszcza pod względem artystycznym bardzo nieudana, a szczytem jego niemocy twórczej było fatalne "I zbaw nas ode złego", pokazywane niedawno także w polskich kinach. Pytanie tylko, czy fani Cravena również potrzebują kolejnego "Krzyku". Tym bardziej że twórcy już zapowiedzieli piątą i szóstą część serii.
Reklama
KRZYK 4 | USA 2011 | reżyseria: Wes Craven | dystrybucja: Forum Film | czas: 111 min