Nowe Horyzonty wyznaczają mody i smaki, mają charakter. Najważniejszy jest oczywiście międzynarodowy konkurs. 18 "nowohoryzontalnych" filmów, które tu będą miały swoje polskie premiery. To spośród nich publiczność wybierze zwycięzcę.
Od ubiegłego roku w programie festiwalu znalazł się także konkurs krajowy: Nowe Filmy Polskie. W tym przypadku laureata wybierze międzynarodowe jury. Imprez pozakonkursowych i okołofestiwalowych jest natomiast tak wiele, że trudno zdecydować się, którą warto zarekomendować. Jak zawsze wielu entuzjastów znajdzie "Panorama kina współczesnego" oraz pokazy specjalne (m.in. "Irina Palm" Garbarskiego, o której piszemy poniżej, czy laureat tegorocznej Złotej Palmy: "4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni" rumuńskiego reżysera Cristiana Mungiu).
Poza inauguracyjnym koncertem Marianne Faithfull miłośników "nowohoryzontalnej" muzyki czekają na przykład terapeutyczne "kąpiele w gongu" w wykonaniu Dona Conreaux (z udziałem dźwiękiem gongów i mis tybetańskich). Sławna angielska formacja Hilliard Ensemble znana w Polsce przede wszystkim ze współpracy z Janem Garabarkiem i z porywających interpretacji muzyki Arva Pärta zagra na żywo muzykę do arcydzieł kina niemego: "Krwi poety" Jeana Cocteau (z komentarzami samego reżysera z offu) i "Męczeństwa Joanny d’Arc" Carla Theodore’a Dreyera.
Wydarzeniem będzie wrocławska retrospektywa Federica Felliniego. Zobaczymy pokazy wszystkich dzieł twórcy "Osiem i pół" oraz zestaw dokumentów poświęconych mistrzowi z Rimini. Ciekawie zapowiadają się także inne przeglądy retrospektywne: celebrujące 50-lecie Polskiej Szkoły Filmowej, twórczość Zbigniewa Cybulskiego i animowane, "non-camerowe"szaleństwa Juliana Józefa Antonisza.
Tegoroczną nowością będą zaś pokazy na Rynku wrocławskim. W tak pięknych okolicznościach przyrody zobaczymy m.in. "Coeurs" Alaina Resnaisa (Złoty Lew w Wenecji) oraz dokument o Zinedine Zidanie ("Zidane: A 21st Century Portrait”).
Gdybym jednak musiał wskazać prywatny typ na festiwalu, byłaby to na pewno retrospektywa Hala Hartleya. To mój ukochany reżyser. Siłą filmów Hartleya jest asceza. Słowa grzęzną w gardle, gesty wydają się nienaturalne, mimika przeczy zachowaniom. Hal Hartley pokazuje współczesnego człowieka bez upiększeń - jako rozprzężoną, dysfunkcyjną machinę, która z reguły charczy i rzęzi, ale czasami śpiewa pięknie. Warto usłyszeć ten śpiew. Wyznacza nowy horyzont.
7. Festiwal Filmowy
ERA NOWE HORYZONTY
19 - 29 lipca, Wrocław