Ekranizacja popularnego nie tylko w Rosji cyklu powieści "Wilczarz" Marii Siemionowej pełnymi garściami czerpie z klasyki filmowej i literackiej spod znaku magii i miecza.

Od początku wiadomo, w co się tu gra i że to rozgrywka mocno znaczonymi kartami. Już pierwsza scena to dosłowny cytat z sekwencji otwierającej "Conana Barbarzyńcę". Spokojna wioska, sielski obrazek zakłóca brutalne wtargnięcie obcych. I mały chłopiec, który jest świadkiem morderstwa rodziców, dokonanego przez tajemniczych najeźdźców pod czarnymi sztandarami. Z opowieścią o Conanie kojarzy się zresztą także i rozwinięcie historii o Volkodavie, który tak jak jego pierwowzór po śmierci rodziców zostaje niewolnikiem, a odzyskawszy po latach wolność, szuka zemsty na oprawcach.

Reklama

Reżyser bezceremonialnie bawi się również innymi wzorcami: od "Beowulfa" począwszy, na "Władcy pierścieni" kończąc. Klasyczny schemat wypełnia elementami słowiańskiej mitologii, co przypomina strategię, jaką przyjął Marek Brodzki, realizując "Wiedźmina", z tą różnicą, że tutaj jest ona zastosowana z wyczuciem konwencji i smaku. Nie tak jak w historii z motywem pamiętnego smoka z "Wiedźmina", którego pomysłodawcy tłumaczyli, że bez hollywoodzkiej kasy nie da się zrobić przyzwoitych efektów. Otóż "Volkodav" to kolejny, po "Straży nocnej" i "Straży dziennej", dowód na to, że jednak można, w dodatku za stosunkowo niewielkie pieniądze i bez silenia się na dotrzymywanie kroku amerykańskim gigantom.

Owszem, to filmowe rosyjskie fantasy jest mocno wtórne, można mu zarzucić, że rozwlekle celebruje gatunkowe ozdobniki, razi patosem. Jednak to historia solidnie opowiedziana, poprawnie i z rozmachem zainscenizowana. Czaruje słowiańską magią i batalistycznymi sekwencjami, a widok sympatycznego nietoperza towarzyszącego głównemu bohaterowi rozczuliłby chyba nawet Batmana.



"Volkodav. Ostatni z rodu Szarych Psów"
Rosja 2006; Reżyseria: Nikołaj Liebiediew; Obsada: Aleksandr Bukharow, Oksana Akinshina, Aleksandr Domogarow, Nina Usatowa; Dystrybucja: SPI; Czas: 136 min; Premiera: 13 lipca