To miała być jedna z najlepszych komedii roku, w inteligentnym stylu "Bezdroży" czy "American Beauty". Na jego korzyść przemawiała obsada - dwóch gwiazdorów (showman John Travolta oraz nieudacznik William H. Macy) i dwóch wziętych komików (Tim Allen i Martin Lawrence).
Niestety, na tym samograju obsadowym film poległ: czterech zupełnie różnych aktorów uśredniono do poziomu przeciętniaków. Nie wypalił także pomysł na scenariusz wyśmiewający symbol amerykańskiej wolności - harleyowców. Chrom lśni na słońcu, silniki ryczą na autostradzie, a włosów wiatr nie rozwiewa tylko dlatego, że spina je chusta w kolorze flagi USA. Chłopaki jadą, gdzie oczy poniosą, zatrzymując się w przydrożnych barach na piwo i - jak szczęście dopisze - jakąś bijatykę.
Allen to pozbawiony emocji dentysta. Travolta jest biznesmenem bankrutem. Macy należy do typu samotnych komputerowych jajogłowych, a Lawrence to hydraulik marzący o karierze pisarskiej. Złapał ich klasyczny kryzys wieku średniego. Coś sobie muszą udowodnić, od czegoś uciec, coś znaleźć... Wsiadają na zakurzone motocykle, nakładają na siwiejące łepetyny obciachowe kaski i ruszają w siną dal.
Zamiast spojrzenia na Amerykę i zagubionych facetów po czterdziestce otrzymujemy półtoragodzinny sitcom z gwiazdorską obsadą - świetny na trailer, idealny na wieczór z kumplami. Dobry przykład zmarnowanej szansy na świetnie kino.
"Gangu dzikich wieprzy", USA 2007; Reżyseria: Walt Becker; Obsada: John Travolta, William H. Macy, Tim Allen, Martin Lawrence; Dystrybucja: Forum Film; Czas: 99 min