Akcja rozpoczyna się w przededniu hiszpańskiej wojny domowej, gdy do szpitala na katalońskiej prowincji trafia grupa dzieci odpornych na ból. Z biegiem lat ujawniają się u nich inne – nie mniej przerażające – umiejętności. Tymczasem w równolegle poprowadzonym wątku współczesnym walczący z białaczką neurochirurg poszukuje prawdy o swojej przeszłości. Wiadomo, że oba prędzej czy później się splotą w dramatycznych okolicznościach.
Kino grozy wciąż jest dla twórców z Hiszpanii metodą na rozliczenie z przeszłością: wszak nieczułe na ból dzieci to czytelna metafora odporności na bolesne historyczne zawirowania. Medina inspirował się zresztą autentycznymi wydarzeniami z czasów dyktatury Franco, gdy państwo zabierało do sierocińców sieroty po wymordowanych wrogach reżimu. Z podobnymi tematami mierzył się zresztą mistrz Guillermo del Toro (w "Kręgosłupie diabła" i "Labiryncie fauna") – z lepszym skutkiem, pewnie także dlatego, że Meksykaninowi łatwiej było spojrzeć na tragiczną historię Hiszpanii z dystansu. Ale to nie znaczy, że film Mediny jest porażką.
Debiutant sprawnie miesza składniki kina grozy, umiejętnie buduje napięcie, stawia na klimat, choć nie stroni od mocnych, makabrycznych scen. Tyle że z oczu traci niestety swoich bohaterów. Ich portrety są zaledwie naszkicowane, dwuwymiarowe, trudno przejąć się ich losami, jeszcze trudniej poczuć sympatię czy choćby współczucie. Akcja rozwija się powoli, a jej finał jest wyjątkowo łatwy do przewidzenia. Ale trzeba Medinie oddać sprawiedliwość, że swoją obecność w świecie horroru zaznaczył dość efektownie. Jeśli w przyszłości dostanie w swoje ręce lepszy scenariusz, może postraszyć znacznie skuteczniej.
GRANICE BÓLU | Hiszpania, Francja, Portugalia 2012 | reżyseria: Juan Carlos Medina | dystrybucja: Hagi | czas: 101 min