Rick (Owen Wilson) i Fred (Jason Sudeikis) to najlepsi kumple od lat. Wierni mężowie, ale z biegiem czasu coraz częściej oglądają się za spódniczkami. Ich żony podejrzewają obu o seksualne obsesje, dają więc im tydzień bez smyczy: niech się wyszaleją jak za kawalerskich czasów, to im głupoty z głowy wywietrzeją.
Bracia Farrelly nie słyną z delikatnego poczucia humoru, więc i w "Bez smyczy" można odnaleźć stałe punkty ich repertuaru, m.in. masturbację w samochodzie, przypadkową defekację na ścianę i nieprzypadkową na polu golfowym oraz "suchą minetę" (zainteresowanych odsyłam do kin). O ile jednak kiedyś udawało im się skręcić z fekalno-seksualnych żartów komedie przynajmniej zabawne (choćby "Sposób na blondynkę"), tym razem ponieśli porażkę. "Bez smyczy" okazuje się nudnawą pochwałą tradycyjnych wartości.
BEZ SMYCZY | USA 2011 | reżyseria: Bobby Farrelly, Peter Farrelly | dystrybucja: Warner Bros | czas: 106 min
Reklama