Chociaż każdy z nich wiedzie zupełnie inne życie (mamy szychę z Hollywoodu, kucharza-amatora czy brzydala z seksownymi, dorosłymi córkami), wszyscy wciąż znajdują przyjemność we własnym towarzystwie i zabawach - nie zawsze bezpiecznych - na świeżym powietrzu.

Reklama

Kiedy na ekranie pojawia się Adam Sandler, Chris Rock i Kevin James, wiadomo, że czeka nas seria wygłupów, wrzasków i niezamierzonych kontuzji. Ktoś spadnie z wysoko zawieszonej liny, komuś przebiją stopę strzałą, a Steve Buscemi skończy calusieńki w gipsie z rękami usztywnionymi w górze. Atrakcji dostarczają również żony i pociechy. Jedna z małżonek paraduje po lesie w szpilkach, druga karmi piersią kilkulatka, a jeszcze jedna jest "nieco" starsza od całej reszty.

Wesołą gromadkę dopełnia babcią cierpiąca na chroniczne gazy oraz pies z podciętymi strunami głosowymi. Między szaleństwami wesoła kompania ma czas na drobne przemyślenia, z których wynika, że najważniejsza jest rodzina. "Dorosłe dzieci" to niezobowiązująca komedia, która rozbawi co najmniej kilka razy a przede wszystkim stanowić będzie idealne rozpoczęcie miłego wieczoru w gronie przyjaciół. Pretekst do własnych wspomnień, opowieści, refleksji.