Film, który właśnie wszedł na nasze ekrany, przybliża przeżycia Chrisa Kyle'a – snajpera z oddziałów specjalnych, który współpracował na Bliskim Wschodzie z operatorami polskiego GROMu.
– Jeśli ktoś chce zobaczyć jak tam jest i jaką cenę się płaci za pobyt na wojnie, to jest to film właśnie dla niego – mówi Wojciech Cegielski. Jego zdaniem, świetnie odwzorowano tu zarówno iracką rzeczywistość z czasu ciężkich starć, jak i wpływ trudnych doświadczeń na ludzi, którzy później zabierają wspomnienia z wojny do domu.
Chociaż film jest biografią amerykańskiego snajpera, równie dużo mówi – według Cegielskiego – o Polakach, którzy operowali na Bliskim Wschodzie i to nie tylko o członkach kontyngentu wojskowego. – Eastwood pokazał rzeczy, z którymi na froncie zmagają się wszyscy i które wszystkim zostają w głowach – powiedział dziennikarz. "Snajper" przedstawia dylematy z którymi stykał się w trakcie swoich pobytów w Iraku, a które trudno wytłumaczyć osobie, która nigdy tam nie była.
Chris Kyle, któremu poświęcony jest film Eastwooda, został uznany za najskuteczniejszego snajpera w historii USA. Po powrocie z wojny zajął się między innymi pomocą dla żołnierzy cierpiących na stres pourazowy. Zginął z ręki jednego z nich.
Film "Snajper" nominowany jest do Oscara w sześciu kategoriach, w tym do nagrody za najlepszy film roku.