Tomasz Raczek poczynił słuszną uwagę, że tegoroczne Oscary minęły w atmosferze uroczego konserwatyzmu. W odróżnieniu od zeszłorocznych, podczas których laury zbierał "Avatar" Jamesa Camerona, akademicy postanowili uhonorować dość klasyczną pozycję, jaką bez wątpienia jest "Jak zostać królem".

Reklama

Krytyk zauważył jednak, że Cameron kręci dalsze części "Avatara", więc w następnych latach można się spodziewać, że efekty specjalne wrócą do Kodak Theatre w wielkim stylu.

Największym objawieniem kinowym roku była zdaniem Raczka aktorka, która żadnej nagrody nie dostała, ale... Hailee Steinfeld była nominowana do Oscara za rolę drugoplanową w filmie "Prawdziwe męstwo". Krytyk uważa, że Hailee ma niebywały talent aktorski i powinna zostać nominowana za rolę pierwszoplanową. Warto więc zapamiętać to nazwisko.

>>> CZYTAJ TAKŻE: Pełna lista laureatów Oscarów 2011