W nowym odcinku swojego podcastu premier Mateusz Morawiecki poruszył temat alkoholizmu, do czego skłoniło go obejrzenie serialu Netflixa "Informacja zwrotna" na podstawie powieści Jakuba Żulczyka.

Reklama

Żulczyk jako "polityczny hejter" a pisarz

"Mogę powiedzieć zupełnie szczerze - to naprawdę niezły serial. O Żulczyku jako politycznym hejterze chyba w ogóle nie chciałbym rozmawiać ani wspominać, ale Żulczyk jako pisarz wygląda jednak zupełnie inaczej" - ocenił. Wskazał, że historia kryminalna w książce Żulczyka jest ważna, ale to, co ważniejsze, to historia choroby alkoholowej głównego bohatera.

Reklama
Reklama

"Nie muszę robić wielkiego researchu w swojej głowie, żeby przypomnieć sobie wszystkie osoby, które znam i które mają poważny problem z alkoholem. Myślę, że wszyscy takie osoby znamy. Alkoholizm to choroba, która trawi nasze społeczeństwo od wielu, wielu lat. Może dotknąć każdego - kobietę i mężczyznę, kogoś, kto zarabia pensję minimalną i kogoś, kto jest milionerem" - zaznaczył.

"Informacja zwrotna" niosąca nadzieję…

Ocenił, że takie powieści jak "Informacja zwrotna" Żulczyka przypominają, że zawsze jest nadzieja. "Alkohol niszczy życie, jest jak szatan, ale zawsze można przestać pić i próbować układać swoje życie na trzeźwo i na nowo" - powiedział szef rządu.

Jednocześnie jednak wskazał, że nie uważa, by alkohol był złem samym w sobie. Jednak - jak tłumaczył - są takie sytuacje, w których to alkohol przejmuje kontrolę nad człowiekiem. "Alkoholikowi samemu najtrudniej zrozumieć, że ma problem. Bez informacji zwrotnej, bez wsparcia z zewnątrz nie poradzi sobie sam. Ludzie, którzy mają odwagę przyznać się do problemu, pokazują ścieżkę wyjścia z alkoholizmu innym. W Polsce niestety zbyt często bagatelizujemy tę sprawę" - zaznaczył.

"Hektolitry alkoholu" w social mediach

Morawiecki zwrócił uwagę, że alkohol "wylewa się hektolitrami z mediów społecznościowych, a prawo nie zawsze nadąża za nowymi uwarunkowaniami medialnym". Podkreślił, że jest to kwestia, którą trzeba będzie się zająć w przyszłości.

"Nie chcę tu zapowiadać żadnej kampanii prohibicyjnej. Prohibicja nie jest rozwiązaniem. Sprzyja tylko rozwojowi szarej strefy i mafiom alkoholowym. Ale musimy zmierzyć się z faktami. (...) Wiem, że dla wielu osób próba kontrolowania rynku alkoholowego jest zamachem na wolność. Prawda jest niestety inna. To alkohol zbyt często jest największym wrogiem wolności bo zniewala tych, którzy tracą nad nim kontrolę" - zaznaczył Morawiecki.

Polityk wskazał, że należy przed nim bronić przede wszystkim młodych ludzi. Jak ocenił, dziesiątki celebrytów bierze grube pieniądze od branży alkoholowej za reklamowanie alkoholu. Podkreślił, że powinni oni mieć świadomość, że "koszty tych reklam rozkładają się na całe pokolenia i uderzają w całe rodziny".

Trwa ładowanie wpisu