Spermą w widza. Głośne "LOVE" to jeszcze kino artystyczne czy już porno w 3D?
1 Miłość to sperma i łzy – mówi w wywiadach Noé, a swoje dzieło określa mianem "Love story z perspektywy seksu". Twórcom zaś filmów xxx stawia wyzwanie, realizując swoją opowieść w technice 3D. Dzięki temu widzowie mogą się poczuć jak w środku burzliwego trójkąta miłosnego rozgrywającego się pomiędzy brunetką, blondynką i niezbyt dojrzałym mężczyzną. Historię szalonej miłości Murphy'ego poznajemy w retrospekcjach, a wniosek z nich płynie jeden: w miłości nie ma miejsca na trójkąty właśnie. W role kochanków wcielają się debiutanci – młody aktor Karl Glusman (wkrótce będziemy mogli oglądać go już w ubraniu, w filmie Rolanda Emmericha "Stonewall") i dwie amatorki, które reżyser poznał w paryskim klubie (Aomi Muyock i Klara Kristin). Nikt ze znanych postaci świaowego kina tak bezpruderyjnego wyzwania by się chyba nie podjął…
Media
2 Zapowiadane jako film z najodważniejszymi w historii kina scenami erotycznymi, "LOVE" stało się wydarzeniem festiwalu w Cannes. Na jego pokaz ściągnęły tłumy dziennikarzy, z których spora część film Gaspara Noégo potem wybuczała, nazywając wprost "porno w 3D" albo "sentymentalnym porno". Ale byli też i tacy, co w recenzjach obraz chwalili. Polscy krytycy należą głównie do tej pierwszej grupy i odważnej produkcji nie szczędzą słów krytyki. Oto fragmenty najciekawszych, jeszcze przedpremierowych recenzji filmu, który na ekrany kin wejdzie już 28 sierpnia (w wersjach 2D i 3D), a zgodnie z informacją na plakacie przeznaczony jest wyłącznie dla dorosłych widzów.
Media
3 Gaspar Noé dał niezłego prztyczka w nos (?) wszystkim tym, którzy przekonani byli, że nie przyjdzie mu do głowy już żaden skandal. O ile jednak w jego poprzednich filmach za każdym razem za kontrowersjami krył się jakiś głębszy sens, o tyle w przypadku jego najnowszej produkcji "Love" można w niego raczej powątpiewać. (Kuba Armata, Stopklatka)
Media
4 Wobec scenariuszowego ubóstwa, przy którym "top 5 tekstów w polskim porno" można postawić obok Różewicza, widz zostaje wystawiony na pastwę wygolonego penisa Murphy'ego i nieco mniej wygolonych cipek, które amerykański organ z przyjemnością najeżdża. Noé musi mieć bardzo złe zdanie o swojej publiczności, skoro niemal czterdzieści lat po skandalizującym "Imperium zmysłów" żywi przekonanie, że nieudawany seks na ekranie może jeszcze budzić emocje. (Bartosz Sadulski, onet.pl)
Media
5 Gdzieś pomiędzy ładnymi kadrami i wycelowanymi w widza penisami w 3D znajduje się brak czułości wobec naszych niedoskonałości albo chociaż naszego zła, albo oka naszego. Czegokolwiek naszego. Pozostaje uczucie, że film ma jedną, jedyną funkcję – aby się o nim mówiło. A ja nie znoszę kina, które nie lubi ludzi, nie lubi kina i – last but not least – nie lubi właśnie zła, bo to jest dopiero prawdziwa pustka. (Jakub Koisz, film.org.pl)
Media
6 Mamy w filmie zarówno "sztukę miłości", jak i ostre rżnięcie, są też momenty, w których jedno płynnie przechodzi w drugie. Będę się upierał – wtórując bohaterom "Supersamca" – że świat byłby lepszym miejscem, gdyby pornosy były tak kadrowane, montowane i oświetlane. (Michał Walkiewicz, Filmweb)
Media
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję