Jedną z producentek filmu jest Jessica Chastain, gwiazda serialu „Służące” czy filmów „Wróg numer jeden”, „Sama przeciw wszystkim”, „Marsjanin”. Decyzje o realizacji „355” podjęła w czasie, gdy była jurorką Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes w 2017 r. Pewnego dnia w drodze do Pałacu Filmowego zaczęła przyglądać się rozwieszonym po całym mieście plakatom reklamującym nadchodzące premiery filmów akcji.
Wszystkie były efektowne, zapowiadały godziny solidnej rozrywki w towarzystwie światowych gwiazd – i we wszystkich przypadkach główne role grali mężczyźni. Aktorka i producentka zaczęła się zastanawiać, dlaczego nikt nie wpadł jeszcze na pomysł, by nakręcić stricte kobiece kino akcji, zważywszy na fakt, iż sama znała wiele uznanych aktorek, które świetnie sprawdziłyby się w takiej konwencji. Do słów do czynów droga nie była daleka. „ To film współtworzony przez kobiety, o kobietach – i również dla kobiet. Bo dlaczego tylko mężczyźni mają dobrze się bawić na kinie akcji?” pyta retorycznie Jessica Chastain.
Co kryje się pod kryptonimem „355”? To ostatnia nieodkryta zagadka wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Posługiwała się nim tajemnicza agentka, której tożsamości nigdy nie odkryto. Wiadomo jedynie, że odegrała kluczową rolę w działaniach tzw. „siatki szpiegowskiej Culper”, którą powołał do życia sam Jerzy Waszyngton.
Agentka miała przekazywać amerykańskim generałom informacje o ruchach brytyjskich wojsk. Działalność organizacji była owiana tajemnicą, również ze względu na wielowymiarowy system kodów chroniących tożsamość agentów i agentek, a także miejsc, w których przebywali. System sprawdził się do tego stopnia, że do dziś nie udało się go całkowicie poznać. I dlatego dziś, prawie dwieście pięćdziesiąt lat później wciąż nie wiemy, kim była ta kobieta. Jej dokonania nie zostały jednak zapomniane: agentki różnych światowych agencji wywiadowczych ciągle korzystają z kryptonimu „355”.