Jak powiedział dziennikarzom dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski, twórcy filmu poszukują osób, które "mają energię powstańców znanych ze zdjęć". "Reżyser castingu Magdalena Schwarzbart dała im zadanie. Muszą wyobrazić sobie pierwszy dzień powstania, pierwszą minutę. Jest sygnał, po nim ubrani w opaski wybiegają na ulice, którymi jeszcze kilkadziesiąt minut wcześniej rządzili Niemcy. Wybiegają w poczuciu wolności, ale nie muszą tej wolności okazywać tak, jak dzisiaj się ją okazuje" – wyjaśnił.
Według Ołdakowskiego, już na pierwszy rzut oka widać, że "uczestnicy castingu rozumieją, czym jest szacunek do Powstania Warszawskiego i czym jest samo powstanie". "Ubiór wielu z nich nawiązuje do strojów z epoki. Nie było takiego warunku, ale jednak sami się na to zdecydowali. Udział w castingu to pół dnia oczekiwania na swoją kolej. To, że tylu ludzi ponosi z uśmiechem na twarzy takie wyrzeczenia, oznacza, że film i temat są traktowane jako ważne" – podsumował.
Zdaniem lidera Kapeli Sztajer Krzysztofa Godlewskiego, który wraz z kolegami z zespołu postanowił wziąć udział w castingu, Jan Nowak-Jeziorański to "bohater, o którym jak najbardziej powinien powstać film". "Była to osoba niedoceniana, zlekceważona przez rząd USA, kiedy przyniósł informację o tym, co się u nas dzieje. Ta postać jest nam doskonale znana, chcielibyśmy oddać mu cześć" – podkreślił.
Jak dodał, w filmie przybliżającym czas Powstania Warszawskiego powinna znaleźć się powstańcza piosenka. "Jesteśmy odpowiednią grupą, żeby tę piosenkę zaśpiewać, ponieważ już od pięciu lat koncertujemy na ulicach Warszawy. Uważam, że dość realnie oddajemy rzeczywistość kapel podwórkowych doby okupacji i Powstania Warszawskiego, które wspierały mieszkańców stolicy wspaniałą bronią – muzyką. Ta muzyka mówi, czym żyła ówczesna ludność miasta" – zwrócił uwagę.
Na udział w castingu do "Kuriera" zdecydowała się Weronika z okolic Częstochowy, która interesuje się historią XX wieku. "Jan Nowak-Jeziorański jest postacią, która wywarła ogromny wpływ na historię II wojny światowej i historię Polski po wojnie. Działał przecież w radiu Wolna Europa i przekazywał wszystkie informacje dotyczące tego, co dzieje się w kraju. Jeżeli się nie uda mi się zagrać w filmie mu poświęconym, to trudno, ale przynajmniej będzie to ciekawa przygoda, którą będę mogła wspominać za kilkadziesiąt lat" – stwierdziła.
Klaudia mieszka niedaleko Gniezna. Na casting przyjechała, bo zainteresowała ją tematyka produkcji. "Zdecydowałam się spróbować sił również ze względu na przygodę, bo jest to dla mnie kolejne nowe doświadczenie. Gdy byłam mała, wiązałam swoją przyszłość z aktorstwem, a później poszłam do liceum wojskowego i wszystko się zmieniło" – dodała.
Karolina z Poznania zwróciła uwagę, że "rzadko organizowane są nabory do filmów na tak istotne tematy". "Najczęściej w internecie można natknąć się na informacje o castingach do reklam. Gdy zobaczyłam wiadomość o tym castingu, uznałam, że muszę tu być. Akurat miałam trochę wolnego czasu, bo właśnie skończyłam studia magisterskie. Pożyczyłam ubrania nawiązujące do tamtych czasów i przyjechałam. Bohater jest wspaniały, reżyser znany, więc sądzę, że warto" – oceniła.
Mikołaj z Warszawy właśnie zarejestrował się i czeka na wezwanie do zagrania sceny. Dla niego udział w filmie Władysława Pasikowskiego "byłby wspaniałą przygodą". "Jestem tutaj głównie z powodu zamiłowania do literatury, filmów i seriali wojennych, takich jak +Czas honoru+. Zawsze marzyłem, żeby w takim zagrać. Dotąd nie udało się. Może właśnie teraz pojawi się taka szansa. Zobaczymy" – stwierdził.
Według Weroniki spod Katowic, casting do filmu takiego, jak "Kurier", "umożliwia poszerzenie zainteresowań". "Należę do grupy zajmującej się rekonstrukcjami historycznymi. Odtwarzamy zdarzenia z II wojny światowej zarówno w Polsce, jak i w Niemczech. Działamy głównie na terenie Wodzisławia Śląskiego. Już wcześniej brałam udział w nagraniach do filmu +Kurier+ jako sanitariuszka niemiecka. Teraz postanowiłam spróbować zostać powstańcem" – powiedziała.
Film "Kurier" opowiada o kilkunastu dniach poprzedzających wybuch Powstania Warszawskiego. Producentem obrazu - podobnie jak wcześniej m.in. fabularyzowanego dokumentu "Powstania Warszawskie" oraz "Miasta 44" Jana Komasy - jest MPW, we współpracy z firmą Scorpio Studio. W sumie zaplanowano około 50 dni zdjęciowych. Sceny z udziałem zwycięzców wtorkowego castingu mają odbyć się pod koniec sierpnia.
Jana Nowaka-Jeziorańskiego zagra Philippe Tłokiński, z kolei Grzegorz Małecki wcieli się w generała "Bora" Komorowskiego.
Scenariusz jest dziełem Pasikowskiego i Sylwii Wilkos, za scenografię odpowiada Wojciech Żogała ("Edi", "Mistrz", "Bogowie"), kostiumy - Małgorzata Braszka ("Poznań 56", "Przedwiośnie", "Jack Strong"), autorem charakteryzacji jest Janusz Kaleja ("W ciemności", "Córki dancingu", "Pokot"). Za kamerą stanęła na co dzień pracująca w Los Angeles Magdalena Górka, znająca Pasikowskiego z planu "Jacka Stronga".
"Kurier" wejdzie na ekrany kin w pierwszym kwartale 2019 r.
dap/ wj/