"Batman kontra Robin" skupia się na tytułowej rodzinnej rywalizacji (dla niewtajemniczonych: nowym Robinem jest Damian Wayne, syn Bruce'a), a dodatkowo jej tłem czyni próbę przejęcia władzy nad Gotham przez złowieszczy Trybunał Sów. Do tego w tle pojawia się jeden ze Szponów (zabójców pracujących dla Trybunału), w którego planach na przyszłość nie ma miejsca ani dla jego mocodawców, ani dla Batmana.

Reklama

Dużo wątków jak na trwający nieco ponad 70 minut film, nawet zbyt dużo: akcja, sprawnie swoją drogą poprowadzona, gna do przodu, ale brakuje choćby chwili na oddech. Szkoda – niewiele animowanych produkcji ma taki potencjał (tu pojawiają się nawet nawiązania do Dickensa i filmów Davida Leana!), ale zgodnie z wymogami rynku wnioski, refleksje i freudowskie analizy więzi rodzinnych muszą ustąpić przed festiwalem bijatyki.

Batman kontra Robin | reżyseria: Jay Oliva | dystrybucja: Galapagos