Rola Herkulesa była zazwyczaj okazją do popisów niekoniecznie utalentowanych kulturystów, takich jak Lou Ferrigno (bardziej znany z filmów o Niesamowitym Hulku) czy dopiero zaczynający aktorską karierę Arnold Schwarzenegger. Dwayne Johnson, który jest Herkulesem w najnowszym filmie Bretta Ratnera, zbyt dużej konkurencji więc nie ma. Rzecz jasna także jest ekranowym mięśniakiem, ale ma przy okazji więcej talentu, charyzmy i dystansu niż wszyscy poprzednicy razem wzięci.
W nowej wersji mitologiczny heros – który właśnie zdobył w starożytnym świecie sławę wypełniając dwanaście z pozoru niewykonalnych zadań – zostaje poproszony o pomoc przez Cotysa, króla Tracji, o pomoc w walce ze zbrodniczym tyranem.
Obsada (oprócz Johnsona grają tu m.in. John Hurt, Ian McShane i Joseph Fiennes) oraz sprawny rzemieślnik za kamerą powinni zagwarantować bezpretensjonalny letni wieczór w kinie.
HERKULES | USA 2014 | reżyseria: Brett Ratner | dystrybucja: Forum Film | czas: 98 min