Oceniam filmy z perspektywy teologiczno-moralnej, nie zaś stricte artystycznej. Do tego zaś wystarczy znać Pismo Święte i nauczanie katolickie – mówi serwisowi wyborcza.pl Mirosław Salwowski, publicysta i bloger katolicki, który stoi za Kulturą Dobra.

Reklama

Każda recenzja na stronie portalu (poza informacjami o twórcach filmu) jest też uzupełniona o tabelę z oceną najważniejszych kryteriów: seks, przemoc, nieprzyzwoity język, nagość/nieskromność, fałszywe doktryny i wątki antychrześcijańskie. Ocena kryteriów wpływa na noty: gwiazdki albo trupie czaszki.

Cztery gwiazdki dostają "produkcje pod względem moralnym i światopoglądowym bardzo dobre", w których nie ma seksu, nagości i wulgaryzmów. Trupie czaszki – te moralnie złe, które "pragną ekscytować widza tym co antychrześcijańskie, bluźniercze, niemoralne, obrzydliwe. Są po prostu odrażające, wstrętne i plugawe".

Wyraźnie zła (dwie trupie czaszki) jest na przykład "Pocahontas". – Z życzliwością przedstawia pogaństwo, spirytyzm i oparte na nich pierwotne kultury. Dyskwalifikuje przy tym chrześcijaństwo, którego przedstawiciele jawią się jako ograniczeni i nudni ignoranci. Poza tym zgodnie z historyczną prawdą Pocahontas nawróciła się na chrześcijaństwo, a w filmie tego nie widzimy – pisze recenzent Kultury Dobra.

Mniej, bo tylko po jednej czaszce (niebezpieczny lub dwuznaczny) dostały musical "Jesus Christ Super Star" ("To zatrute dzieło nie powinno być chwalone i doradzone nikomu przez żadnego z chrześcijan") i "Egzorcysta". – Gdyby nie końcówka, można by go jeszcze uznać z bardzo poważnymi zastrzeżeniami za dobry i pożyteczny. Niestety, finał czyni tę produkcję bardzo wątpliwą i dwuznaczną. W ten sposób celebruje się bardziej sukces demona aniżeli zwycięstwo nad nim – czytamy w recenzji kultowego horroru.

Za film ekstremalnie zły redakcja Kultury Dobra uznała m.in. "Kill Billa". W obrazie Quentina Tarantino ponad 20 razy pojawiają się słowa wulgarne, jest kilka wizualnych odniesień do gwałtu i nierządu, jeden z bohaterów okazuje się być pedofilem, a "Główna bohaterka nosi na sobie nieskromny ubiór (obcisły kombinezon)". – To wyjątkowo mroczny, brutalny, wulgarny i odrażający film, w którym czuć diabelski oddech zła niemal w każdym jego momencie, a dobro praktycznie nie istnieje. Ta swoista "pornografia przemocy" nie powinna mieć dostępu do żadnego z chrześcijańskich domów – pisze autor recenzji, pod którą internauci zastanawiają się: Czy publikacje na tej stronie są "na poważnie", czy jest to żart?

Więcej w serwisie wyborcza.pl>>>