W tytułową rolę "Lady Di" wcieliła się dwukrotnie nominowana do Oscara brytyjska aktorka Naomi Watts. – Uwielbiam wcielać się w kobiety skomplikowane, pełne sprzeczności, a Diana miała tego w nadmiarze. Czasami była silna i buntownicza, ale potrafiła być także filuterna, psotna, a także niezwykle mądra. Interesuje mnie oglądanie takich kobiet w kinie – mówi aktorka.
Pozostałe role grają m.in.: Naveen Andrews, Douglas Hodge, Geraldine James, Charles Edwards oraz Juliet Stevenson.
Reżyserem filmu jest nominowany do Oscara Oliver Hirschbiegel, a scenariusz napisał Stephen Jeffreys. – Kluczowymi scenami są w takich filmach prywatne chwile, których w zasadzie nikt nie doświadczył poza samymi zainteresowanymi. Nie mogłem opierać się w takich przypadkach na żadnych wypowiedziach czy zeznaniach świadków, musiałem, więc zdać się na własną empatię oraz wyobraźnię. To był zdecydowanie najtrudniejszy aspekt pisania tego scenariusza – mówi scenarzysta, którego współpracownicy spędzili setki godzin w archiwach, na przeszukiwaniu wszelkich materiałów powstałych o księżnej oraz konsultacjach z ludźmi, którzy dobrze ją znali.
Producent Robert Bernstein zaznacza jednak, że – Film jest interpretacją faktów i posiada własną dramaturgię, ponieważ nie chcieliśmy tworzyć dokumentu i nie mieliśmy wglądu w to, co działo się za zamkniętymi drzwiami. Staraliśmy się po prostu być wierni temu, w jaki sposób wszystko mogło wyglądać.