63-letni irlandzki reżyser stał na rogu St. Stephen's Green, czekając na przejście ulicy, kiedy doszło do wypadku. Nadjeżdżający autobus po prostu go potrącił. Zwijającego się z bólu i leżącego na chodniku artystę zabrało pogotowie. Jak na razie nie wiadomo w jakim stanie jest filmowiec. Rzecznik prasowy Jordana nie wydał jeszcze oficjalnego oświadczenia.
Ostatnim filmem w reżyserii Neila Jordana jest wampiryczna historia "Byzantium".