Według Machulskiego Smoleńsk to słaby materiał na kino. - Po tragedii, poplecznicy tego prezydenta nie dopuszczają myśli, że to, co się stało, było wynikiem głupoty i braku wyobraźni, tylko wymyślają inne przedziwne teorie - mówi reżyser.

Podstawowym kłopotem nie jest brak poczucia humoru u tak zwanych zwyczajnych ludzi, tylko u twórców. W ogóle u tych, którzy występują w przestrzeni publicznej - twierdzi Machulski.

Reklama

Zdaniem Machulskiego może to wynikać z tego, że "my tak naprawdę jesteśmy bardzo niepoważnym krajem". - Z kompleksami. Z katolicyzmem, który straszy piekłem. Poza tym wydaje mi się, że nasze państwo nie ma autorytetu. Obama może trzymać rękę w kieszeni i żartować, bo i tak wszyscy będą go szanować. A to dlatego, że za nim stoi urząd, który ma kapitał prestiżu i powagi. A u nas raczej tej powagi trzeba sobie dodać. Nie wszyscy wiemy, dlaczego przewodniczący jakiejś tam partii jest bardzo ważny, więc on musi być tak poważny, że aż śmieszny - mówi reżyser.

Trzeba jeszcze dalej próbować zniszczyć autorytet tragicznie zmarłego Prezydenta RP. W wyjątkowo podły sposób oczernić go, wyśmiać, zafałszować Jego prawdziwy wizerunek. Tym bardziej przykro gdy czynią to ludzie kultury - oburzyła się na słowa Machulskiego Marta Kaczyńska na swoim facebookowym profilu.