Produkcja jest debiutem reżyserskim aktorki i przedstawia historię zakazanej miłości muzułmanki i Serba podczas wojny w Bośni. Jolie nie tylko stanęła za kamerą, ale i napisała scenariusz. W poniedziałek "In the Land of Blood and Honey" otrzymał pokojową nagrodę na festiwalu w Berlinie.
– Przysyłano mi różne dziwne rzeczy. Pisano do mnie przez sieć – mówi Angelina Jolie. – Nikt z obsady nie zwrócił się do mnie ze skargą, ale wiem, że takie rzeczy miały miejsce. Komuś wybito szyby w samochodzie. Innej osobie włamano się do komputera, telefonu.
Gwiazda zrezygnowała z udziału w uroczystej premierze filmu w Belgradzie. Oznajmiła, iż nie chce, aby jej film wykorzystano do celów politycznych w zbliżających się wyborach. Na Bałkanach dramat spotkał się z różnymi opiniami. W Sarajewie otrzymał owacje na stojąco. Serbska widownia jednak nie wykazała zainteresowania nim. – Otrzymuję wiele listów. Ludzie chcą zabrać głos. Nie chcą, by ktoś mówił im, jak mają odbierać film, co mają czuć w stosunku do siebie, do historii. Uważam, że to coś niezwykłego – komentuje Jolie.