Przypomnijmy, że w końcówce filmu, główny bohater – Sam Flynn (Garrett Hedlund), wydostaje się z cyberświata, a wraz z nim do rzeczywistości przenika program komputerowy Quorra (Olivia Wilde). – To przejście jest dla mnie czymś fascynującym – stwierdził Kosinski. – W "Dziedzictwie" świat jest ograniczony do cyberprzestrzeni i wszystko, co się w niej dzieje musi tam pozostać. Ale jeżeli rzeczy mogą swobodnie przechodzić pomiędzy jednym a drugim światem, wyobraźcie sobie, co się może stać dalej.
Obecnie artysta pracuje nad serialem animowanym "Tron: Uprising", który ma służyć jako prequel "Dziedzictwa". – Zobaczymy, co się dzieje, zanim rozpoczęła się ta historia – dodał. – Ale postawiliśmy na tyle duże fundamenty w "Dziedzictwie", że mamy mnóstwo wątków, które możemy jeszcze rozwinąć. Nie mogę się doczekać.
Obraz "Tron: Dziedzictwo", który gościł w naszych kinach od grudnia 2010 roku, był reżyserskim debiutem Josepha Kosinskiego.