Wreszcie świetne kino na DVD: Jessica Chastain i James McAvoy w "Zniknięciu Eleanor Rigby"
1 Nie od razu wiadomo, co tak naprawdę się stało, przebieg wydarzeń odtwarzamy z pojedynczych scen i dialogów. Eleanor (Jessica Chastain) i Connor (James McAvoy) wyglądają jak szczęśliwa para, ale ich związek gwałtownie gaśnie. Ona próbuje popełnić samobójstwo, potem odchodzi, mówiąc, że potrzebuje odnaleźć siebie na nowo. – Chciałem, żeby każdy, kto ogląda film, miał swoje wyobrażenia na temat tego, co się stało. I żeby z biegiem akcji, gdy odsłaniamy coraz więcej faktów, te wyobrażenia się zmieniały – deklarował reżyser Ned Benson
Media
2 Znaczenie ma też kolejność, w jakiej oglądamy filmy wchodzące w skład trylogii. Najpierw powstały części "On" i "Ona", pokazujące historię z punktu widzenia obojga bohaterów. Potem Benson zmontował z nich ostatni segment. – Najlepiej na początku obejrzeć część "Oni", potem "Ona" i "On" wzbogacą filmowe doświadczenie. Pojawią się nowe postaci, nowe wątki i opowieści – mówił Benson, choć jego wytyczne wcale nie muszą być zobowiązujące. Tym bardziej że wszystkiego widzom i tak nie podaje na tacy. "Zniknięcie Eleanor Rigby" pełne jest niedopowiedzeń, luk, białych plam, które wypełnić musimy sami
Media
3 Film Bensona to aktorski popis Chastain i McAvoya: ich portrety ludzi, którzy nie potrafią poradzić sobie z życiową tragedią, są subtelne, pozbawione histerii, rysowane półcieniami. Wsparci przez gwiazdy pojawiające się na drugim planie – Isabelle Huppert, Williama Hurta, Ciarána Hindsa – tworzą jedne z najciekawszych i najpełniejszych kreacji w swojej karierze
Media
4 Nad swoim debiutem Benson pracował ponad dekadę. Wszystko zaczęło się w 2003 roku po jednym z pokazów pierwszego krótkometrażowego filmu reżysera. Do Bensona podeszła wtedy młoda rudowłosa dziewczyna i powiedziała: – Cześć, nazywam się Jessica, masz wielki talent, chciałabym kiedyś z tobą pracować. Zaprzyjaźnili się, zostali na wiele lat parą. Gdy Benson napisał pierwsze szkice scenariusza "Zniknięcia Eleanor Rigby", Chastain wprowadzała poprawki, żeby kobiecy punkt widzenia był pełniejszy i prawdziwszy. Ich związek rozpadł się w 2010 roku. Ona w międzyczasie została jedną z najjaśniejszych gwiazd Hollywood, wkrótce miała dostać pierwszą, potem drugą nominację do Oscara. On musiał na swój pełnometrażowy debiut poczekać kolejne trzy lata
Media / SARAH SHATZ
5 Rozstali się w zgodzie i przyjaźni, bez towarzyszących zerwaniu dramatów, a jednak trudno pozbyć się wrażenia, że w "Zniknięciu…" odbijają się także ich prywatne doświadczenia. – Nie chciałem zrobić kolejnego filmu o związku. Chciałem opowiedzieć o trudnościach, jakie niesie ze sobą miłość, i o tym, jak sobie z nimi radzić. I chciałem, by mimo wszystko był to film pełen nadziei – mówił Benson. – Zdecydowałem się na otwarte zakończenie – może bohaterowie odnajdą się jeszcze we wspólnym życiu
Media / SARAH SHATZ
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję