Colin Firth i Reese Witherspoon we wstrząsającej historii "Trójki z West Memphis"

1 Kino popularne kocha tego typu narracje. O dwuznacznych ofiarach i problematycznych mordercach opowiadano już setki razy. Ale ponieważ twórcą "Diabelskiej przełęczy" jest Atom Egoyan, wyrafinowany mistrz nastroju i ambiwalencji, można było spodziewać się nieco mniej schematycznego ujęcia tematu. Czeka nas jednak niespodzianka

2 Charakterystyczny styl twórcy "Likwidatora" i "Słodkiego jutra", którego stałymi elementami były bliska neurastenii nadwrażliwość bohaterów oraz intymna kameralistyka prowadzonej opowieści, tym razem ustąpiły miejsca rzemieślniczej precyzji oraz warsztatowemu opanowaniu. To nie jest klasyczny film Egoyana, niemniej wciąż ciekawe kino. Można powiedzieć: klasyczny dramat sądowy, zrealizowany być może trochę bezosobowo, ale z pełnym poszanowaniem wszystkich reguł gatunkowych

3 W "Diabelskiej przełęczy" detektyw Lax odkrywa niejasne kulisy przesłuchań, morderstwo ma również podprogowy przekaz w postaci oskarżeń o satanizm. Śledztwo rzutkiego detektywa nicuje się zaś z ciekawym psychologicznie portretem matki jednego z zamordowanych chłopców, Pam Dobbs (Reese Witherspoon)

4 Twórca "Diabelskiej przełęczy" zawsze był ciekawszy w portretowaniu kobiet niż mężczyzn, w nowym filmie do tego stopnia wzmacnia wątek Witherspoon, że w trakcie seansu w coraz większym stopniu skupieni jesteśmy na historii Pam Dobbs niż na ostatecznym rozwikłaniu sprawy. Prawda procesu w "Diabelskiej przełęczy" wymyka się zresztą nieustannie. Nie uda się jej dogonić

5 "Co kryje prawda?" – taki był polski tytuł jednego z ostatnich filmów Atoma Egoyana dystrybuowanych w Polsce. Można by go również zastosować w stosunku do najnowszej produkcji. W ogóle całą twórczość kanadyjskiego reżysera pochodzenia egipskiego wypełnia to samo pytanie: co jest prawdą, co kłamstwem i czy w ogóle jesteśmy w stanie dotrzeć do właściwiej odpowiedzi