"Ted" – bajka tylko dla dorosłych
1 W wypełniającym film MacFarlane'a gąszczu aluzji, cytatów i nawiązań można natknąć się na przykład na sekwencję charakterystyczną dla samego mistrza Hitchcocka. Trudno również oprzeć się wrażeniu, że Ted z miejsca polubiłby się z tytułowym bohaterem "Kota Fritza"
Media
2 Kojący głos narratora, obecność elementów fantastycznych i subtelnie zarysowany morał udowadniają z kolei, że mamy do czynienia z pastiszem klasycznej baśni. Seans "Teda" pozwala sądzić, że właśnie takie historie pisaliby bracia Grimm, gdyby tylko znajdowali się na permanentnym haju
Media
3 Do podobnego wniosku skłania również wypełniające film nietuzinkowe poczucie humoru. W "Tedzie" czuć rękę reżysera, który odpowiadał za sukces kultowych seriali "Głowa rodziny" i "Amerykański tata". MacFarlane potrafi płynnie przejść od dosadności do wyrafinowania, a abstrakcyjny charakter części dowcipów zrównoważyć czytelnymi odniesieniami do świata popkultury. Nawet gdy reżyser przekracza chwilami granice dobrego smaku, można usprawiedliwić to tkwiącym w jego opowieści łobuzerskim wdziękiem
Media
4 W przeciwieństwie do większości filmów o spóźnionym dojrzewaniu "Ted" bynajmniej nie zamierza pozbywać się zresztą własnej nonszalancji. Reżyser stanowczo buntuje się przeciw uznawaniu prostej opozycji między dorosłością a infantylizmem
Media
5 Reżyser eksponuje przede wszystkim dylematy Johna Benneta (Mark Wahlberg) – wiecznego luzaka, najlepszego kumpla Teda i wiernego towarzysza jego imprezowych eskapad. Praktykowany przez mężczyznę styl życia coraz mniej podoba się jego dziewczynie Lori, która od trzydziestokilkulatka oczekiwałaby już znacznie większej odpowiedzialności
Media
6 Mimo że "Ted" wciąż pozostaje przede wszystkim niezwykle zabawną komedią, opis relacji Johna z jego najbliższymi ma w sobie wyjątkowy psychologiczny autentyzm. MacFarlane'owi udało się z empatią przyjrzeć potrzebom faceta, który chce jednocześnie zadowolić swoją partnerkę i nie utracić pielęgnowanej przez lata niezależności
Media
7 Jeśli chodzi o Teda, mężczyzna doskonale zdaje sobie sprawę z toksycznego charakteru ich relacji, ale pragnie również zrobić wszystko, by zachować nawiązaną przed laty przyjaźń
Media
8 Miotającemu się bohaterowi ostatecznie przychodzi z pomocą sam reżyser. Według optymistycznej konkluzji Setha MacFarlane'a lojalność w stosunku do Teda i namiętność wobec Lori (Mila Kunis) okazują się jednak możliwe do pogodzenia. Wystarczy, że John podejmie decyzję, by nie wyrzec się wewnętrznego dziecka, które oprócz lekkomyślności przydaje mu jednocześnie entuzjazmu i spontaniczności
Media
9 Choć świadoma tych faktów Lori akceptuje ostatecznie Johna ze wszystkimi jego wadami, wieńczący "Teda" happy end jednak nie razi. W końcu od samego początku mamy do czynienia z baśnią. Nawet jeśli przeznaczoną wyłącznie dla najbardziej niegrzecznych dzieci
Media
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję