Tytułowa rola Mieczysława "Roja" Dziemieszkiewicza, o którym ma traktować obraz, może przypaść Krzysztofowi Zalewskiemu, zwycięzcy "Idola" z 2003 roku. Być może w filmie zobaczymy też Andrzeja Chyrę i lidera zespołu Piersi. Castingi właśnie trwają.
Pierwowzorem dla reżysera filmu Jerzego Zalewskiego był film dokumentalny "Żołnierze wyklęci". "Historia Roja, czyli w ziemi lepiej słychać" będzie opowieścią o powojennych losach Mieczysława Dziemieszkiewicza ps. "Rój", żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych. Po śmierci brata, "Rój" założył oddział partyzancki, aby walczyć przeciwko komunistom. Zaciekle tropił, a potem likwidował funkcjonariuszy Sowietów, napadał na banki i komisariaty MO.
Reżyser chce przedstawić prawdziwą historię żołnierzy NSZ wbrew czarnej legendzie stworzonej przez władze komunistyczne, według której członkowie tych oddziałów byli mordercami i antysemitami. Podobne oszczerstwa spotkały generała Emila Fieldorfa ps. "Nil", przedstawionego w filmie Ryszrda Bugajskiego.
"Generał Nil" to świetny portret epoki >>>
"Do tytułowej roli typowany jest Krzysztof Zalewski, co skłania mnie z kolei do ujęcia tej historii w wersji Piotrusia Pana. Inaczej. W wydaniu o młodości, czyli coś, czego podjęły się wówczas dzieci. O tym w jakimś stopniu jest też ten obraz" - zdradza reżyser. Dla Zalewskiego udział w filmie mógłby oznaczać niezły powrót, a przy okazji próbę sprawdzenia, czy odziedziczył po ojcu talent aktorski. Po finale "Idola" i pierwszej płycie wydanej pięć lat temu o rockowym muzyku przycichło. Teraz "Zalef" pracuje nad drugim albumem.
Zdjęcia do "Historii Roja" rozpoczną się w listopadzie i prawdopodobnie zakończą w maju. Gotowy film powinien trafić na ekrany w październiku przyszłego roku.