"Krowy" (aka "Vacas")
(Hiszpania 1992) Reżyseria: Julio Médem; Obsada: Emma Suárez, Carmelo Gómez, Ana Torrent

p

„Krowy nie są białe w czarne łaty, ale czarne w białe” – mówi z zadumą senior rodu zamieszkującego dolinę Guipuzcoa na północy Hiszpanii. Po chwili zasępia się i spogląda na obracającego się na wietrze stracha na wróble, któremu na głowę zatknął swój stary, żołnierski beret.

Reklama

Przechadzające się po górskich halach zwierzęta, zielone wzgórza i porośnięty paprociami las – w takich dekoracjach rozgrywa się intrygujący debiut Julio Medema („Kochankowie z kręgu polarnego”) z 1992 roku. Osadzona w tradycji kina hiszpańskiego historia, w której realizm miesza się z fantastyczną baśnią, a południowy humor (dziadek Manuel malujący krwawiące krowy podczas konfliktów zbrojnych) z liryzmem opowieści o międzypokoleniowej miłości.

„Krowy” to rozpięta na przestrzeni kilkudziesięciu lat saga trzech pokoleń rolniczych rodzin uwikłanych w wojenne losy, trudne wybory i nieoczywiste związki. Mężczyźni z baskijskich familii wspólnie walczą na froncie podczas drugiej wojny karlistowskiej. Jeden ginie, dzięki czemu drugi może przeżyć...

Tak się rozpoczyna cała seria zapętlonych, rzuconych na tło historii konfliktów, bo już w następnym pokoleniu zwycięzca zawodów w posługiwaniu się siekierą uwodzi siostrę przegranego. Wszystko dzieje się jakby przypadkiem, mimo woli uczestników wydarzeń. Dlatego też niektórzy mieszkańcy doliny Guipuzcoa widzą w tym wpływ tajemniczej czarnej dziury. I wszystko odbija się w wielkich, czarnych oczach milcząco przyglądających się ludzkiej szarpaninie z losem.