Niemłodzi już aktorzy - Schwarzenegger liczy 60 lat, Stallone rok więcej - zagrają samych siebie w "Kambakht Ishq" ("Niesamowita miłość") w reżyserii Sabira Khana.

Reklama

Film opowiada o historii indyjskiego kaskadera (w tej roli gwiazdor Bollywood Ashkay Kumar), który po przeprowadzce do Los Angeles podbija Fabrykę Snów. Największym problemem głównego bohatera nie jest zmaganie się z rosnącą sławą, lecz poszukiwanie prawdziwej miłości.

Choć producenci nie chcą zdradzić zbyt wielu szczegółów scenariusza, to nieoficjalnie wiadomo, że w rolę ukochanej kaskadera wcieli inna gwiazda indyjskiego kina Kareena Kapoor, a jego mentorami będą właśnie Schwarzenegger i Stallone. "Pozyskaliśmy ich dzięki współpracy z wytwórnią filmową Stevena Spielberga DreamWorks" - powiedział producent filmu Sajid Nadiadwala.

"Nareszcie" - tak na ogół fani "Arniego" i "Slya" komentują na forach internetowych historyczny występ aktorów. Pojawienie się Stallone’a, który w dwóch ostatnich latach triumfalnie powrócił do słynnych serii "Rocky" i "Rambo", nie jest taką sensacją, jak obecność Schwarzeneggera. Od momentu objęcia w 2003 r. fotela gubernatora Kalifornii poświęcił się on karierze politycznej i zrezygnował z większych ról filmowych.

Reklama

"Niesamowita miłość" ma być niezwykłym filmem również z innych powodów. Będzie to pierwsza produkcja zrealizowana w Universal Studios, największym studiu filmowym świata, po tym jak na początku miesiąca częściowo spłonęło w gigantycznym pożarze.

Poza tym, film zapowiada się na największe przedsięwzięcie w historii indyjskiego kina z budżetem w wysokości 22 mln dolarów. Jego realizacja nie byłaby możliwa, gdyby nie sfinansował jej szósty najbogatszy człowiek świata Anil Ambani - potentat branży petrochemicznej, którego majątek szacuje się na 42 mld dolarów. Hindus, który ogłosił niedawno, że zamierza zainwestować miliard dolarów w przemysł filmowy, już zatrudnił inne gwiazdy Hollywood z Tomem Hanksem, George’em Clooneyem, Bradem Pittem i Nicolasem Cage’em na czele.