Aktor, który zagrał agenta 007 w aż siedmiu częściach cyklu, chętnie wskakiwał do łóżka z pięknymi koleżankami po fachu. – Ze wszystkich scen najbardziej lubiłem te łóżkowe – oznajmił Moore. – Tak szczerze mówiąc to zawsze miałem wrażenie, że jest ich trochę za mało.
84-letni dziś aktor przyznał, że po zakończeniu przygody z Bondem poczuł ulgę, choć później nie otrzymywał już tak wielu ofert. – Po Bondzie zrobiłem się trochę wybredny, bo potrzebowałem zmiany – opowiada Moore. – Miałem dość wybuchów i pościgów. Okazało się jednak, że właśnie w takich filmach reżyserzy chcą mnie obsadzać, więc do dziś gram okazjonalnie i za niewielkie pieniądze. Właściwie to zarabiam tylko po to, aby utrzymać wszystkie swoje domy na całym świecie.
Dorobek Rogera Moore'a zamyka film "Psy i koty: Odwet Kitty".