Podczas gali zamknięcia festiwalu ogłoszono zwycięzców plebiscytu publiczności. Widzowie za najlepszy film amerykański ostatniego roku uznali "Gdziekolwiek dzisiaj" Michaela Di Jiacomo. To opowieść o parze zagubionych ekscentryków, którzy poznają się przez sekstelefon.

Reklama

Najlepszym filmem dokumentalny pokazywanym na festiwalu – zdaniem publiczności – był "Sing Your Song" w reżyserii Susanne Rostock. To portret Harry'ego Belafonte – legendy amerykańskiej muzyki, aktora, laureata nagrody Emmy, aktywisty i pomysłodawcy akcji We Are the World. Zwycięskim obrazom przyznano nagrody w wysokości 10 tys. dolarów dla filmu fabularnego i 5 tys. dolarów dla dokumentu.

Prezentowane na festiwalu filmy zostały podzielone na cztery sekcje. W pierwszej z nich, "Highlights", zaprezentowano głośne produkcje z gwiazdami amerykańskiego kina. Wrocławscy widzowie jako pierwsi zobaczyli m.in. najnowsze filmy Gusa Van Santa "Restless", Kevina Smitha "Czerwony stan" i Mirandy July "Przyszłość", a także debiut reżyserski Philipa Seymoura Hoffmana "Jack Goes Boating" oraz najnowszy film Tony'ego Kaye'a "Z dystansu".

Druga sekcja, "Spectrum", to panorama kina amerykańskiego ostatniego roku. W jej ramach zaprezentowano m.in.: "Gdziekolwiek dzisiaj" Michaela Di Jiacomo, "Talerz i łyżka" Alison Bagnall ze wschodzącą gwiazdą amerykańskiego kina Gretą Gerwing w roli zdradzanej żony, która ucieka z domu i wyrusza w podróż, oraz "Miłość" Williama Eubanka, określany jako metafizyczny poemat o samotności.



Sekcja "American Docs" była poświęcona produkcjom dokumentalnym sezonu, ukazującym obraz Ameryki XXI w. Wśród prezentowanych filmów znalazły się m.in. laureat zeszłorocznego festiwalu w Austin "Marwencol" Jeffa Malmberga, "To drugie słowo na >>F<<" Andrei Blaugrunda o rockmanach, którzy zamienili szalone życie muzyków na spokojne ojcostwo, oraz najnowsze dzieło znanego z prowokacyjnych dokumentów Errola Morrisa "Tabloid" o sile prasy kolorowej.

Sekcja "On the Edge" przybliżyła widzom filmy eksperymentalne i obrazy autorskie takie jak m.in. "Kanciarz" Lewisa Khlara, thriller przedstawiający wydarzenia z życia hazardzisty i oszusta z początku lat 60., zrealizowany w formule kolażu animowanych rysunków, fotografii i tkanin.

Reklama

Podczas festiwalu zaprezentowano retrospektywy, których bohaterami byli: Billy Wilder i jego obrazy m.in. "Słomiany wdowiec", "Pół żartem, pół serio" i "Bulwar Zachodzącego Słońca", Terrence Malick autor "Niebiańskich dni" i "Cienkiej czerwonej linii" oraz Todd Solondz autor głośnych "Palindromów" oraz "Happiness". Solondz, który było gościem festiwalu, odebrał we Wrocławiu Indie Star Award - nagrodę dla gwiazdy amerykańskiego kina niezależnego.

Podczas American Film Festival odbyło się Gotham in Progress (GiP) - pierwsze spotkanie branżowe w Europie poświęcone wyłącznie niezależnym filmom amerykańskim. Podczas spotkania zaprezentowano 11 wybranych niezależnych filmów pełnometrażowych będących w ostatnich stadiach produkcji. Oglądali je zaproszeni polscy i europejscy agenci sprzedaży, dystrybutorzy i twórcy programów najważniejszych festiwali filmowych.