Podczas jednego z castingów nastoletnia Barkin usłyszała, że jej wygląd nie odpowiada standardom Hollywood.

- Dziś się z tego śmieję, ale przez jakieś 10 lat życia wcale nie było mi do śmiechu - opowiada Barkin. - Zamknęłam się w sobie gdy miałam 15 lat i otworzyłam dopiero jako 25-latka. Uczyłam się wtedy aktorstwa, ale nie byłam w stanie pójść na casting, bo podczas jednego z przesłuchań usłyszałam, że jestem za brzydka, aby być aktorką. Miałam 15 lat, byłam nieuformowanym dzieciakiem, który sam dopiero odkrywał, kim jest. Miałam nieco krzywy nos, lekko ukruszone przednie zęby i zeza, więc w pewien sposób rozumiem, dlaczego mnie odrzucano, ale nie pojmuję, dlaczego tamci ludzie musieli być tak okrutni i bezceremonialni. Przez nich straciłam całą pewność siebie. Czuję złość, gdy pomyślę, że dziś tak samo traktuje się młodych aktorów, którzy chcą zaistnieć w branży. Że ocenia się wyłącznie ich wygląd.

Reklama

Dorobek Ellen Barkin zamyka dramat "Another Happy Day".