Autorzy skupili się w nim przede wszystkim na relacjach Saddama z rodziną i najbliższymi mu ludźmi. I bardzo dobrze, bo to właśnie brutalne traktowanie przez niego własnej rodziny doskonale pokazuje, jakim bezwzględnym był człowiekiem. Są sceny obrazujące dramat porzuconej przez niego żony, brutalne gwałty syna Udaja na irackich kobietach i próba ucieczki jego najbliższego współpracownika do Jordanii. Brakuje w serialu efektownych scen bitewnych z wojen, jakie prowadził Husajn przeciw Kuwejtowi i Iranowi oraz z najazdu wojsk USA. W dużej części film wypełniają sceny przypominające rozbudowany teatr telewizji ze sprawnie wplecionymi telewizyjnymi archiwaliami.

Reklama

Dużym atutem „Domu Saddama” jest aktorstwo. Na szczególną uwagę zasługuje uhonorowana nagrodą Emmy Shohreh Aghdashloo, grająca pierwszą żonę dyktatora. To, co może wyprowadzić z równowagi, to bardzo sztucznie brzmiące dukanie przez aktorów po angielsku. To ukłon do amerykańskich widzów, ale Saddam rozmawiający z rodziną po angielsku to już lekka przesada. Wiarygodnie brzmi to tylko w ostatniej scenie. Kiedy złapany przez amerykańskich żołnierzy duka po angielsku: jestem Saddam Husajn, prezydent Iraku.

Dom Saddama

Obsada: Yigal Naor, Shohreh Aghdashloo, Philip Arditti.

Reżyseria: Jim O'Hanlon, Alex Holmes, scenariusz: Stephen Burchard.

Dramat, USA, Wielka Brytania, 2008

Ocena: 4.