Film, który powstał na podstawie książki Marii Scicolone, siostry Loren, wyreżyserował Vittorio Sindoni. Wiosną przyszłego roku wyemituje go telewizja RAI.
W wywiadzie dla włoskiej agencji Ansa aktorka powiedziała: "Moje życie, patrząc na nie wstecz i myśląc o wszystkim, teraz kiedy stało się także filmem, było bajką, która trwa, i mam nadzieję, że nigdy się nie skończy".
"Skończyłam pracę na planie po 12 tygodniach; to wielki wysiłek, ale jednocześnie bardzo emocjonujące dla mnie dni" - wyznała Loren.
W jej postać wcieli się młoda włoska aktorka, wielkie odkrycie laureata Oscara Giuseppe Tornatore - Margareth Made. "To piękna dziewczyna, o ciekawych oczach, Sindoni dobrze wybrał" - oceniła włoska gwiazda. - "Ten film nakręciłam dla mojej matki, by pokazać, co dla nas zrobiła, jak żyła" - podkreśliła.
Zdjęcia kręcono w miejscach związanych z dzieciństwem i kolejnymi latami życia Sophii Loren, w Rzymie, w miasteczku filmowym Cinecitta i w Pozzuoli pod Neapolem.
Aktorka zadeklarowała, że jest gotowa wrócić na plan filmowy, jeśli - wyjaśniła - uzna, że warto.