Oparty na kryminałach Staalesena "Instynkt wilka" to serial nietypowy. Tworzą go samodzielne filmy pełnometrażowe – pomysł być może zaczerpnięty od szwedzkich sąsiadów, którzy także z powodzeniem zainwestowali w ekranizację serii powieści kryminalnych o detektywie Wallanderze. Z pewnością korzystają na tym widzowie.

Reklama

"Instynkt wilka" jest zrealizowany z rozmachem i szacunkiem dla reguł gatunku. Autorzy konsekwentnie budują postać bohatera, na zimno wprowadzając widzów w trudny, samotny świat prywatnego detektywa. Za jedyną życzliwą osobę ma on szorstkiego, mało wylewnego policjanta z Bergen. Z kobietami dzieje mu się różnie i nie zawsze szczęśliwie. Varg Veum to pomimo talentu do rozgryzania ciężkich spraw postać nie z tej epoki, tragiczny Philip Marlowe, który za życie na wysokich obrotach płaci równie wysoką cenę.

W serialu obok zagadek kryminalnych (nie zawsze zaskakujących, choć oryginalnie pomyślanych) najciekawsze wydaje się tło akcji i sposób jego prezentacji. Zastanawiająca jest pokazana w serii skala zwątpienia obywateli Norwegii w porządek publiczny i sprawność działania ich państwa. Wokół Veuma roi się od skorumpowanych polityków, zdesperowanych policjantów, pozbawionych moralności fabrykantów i upierdliwych, zazdroszczących sukcesów gliniarzy. To świat, od którego chciałoby się uciec na inny kontynent, nie zaś szczęśliwa naftowa potęga Północy. Nie dziwmy się więc zmęczonemu uśmiechowi głównego bohatera, gdy zabiera się za kolejną sprawę.

INSTYNKT WILKA | dystrybucja: Gutek Film | klapsy 4