Geniusz, pracowitość i niespożyty temperament – to tylko niektóre cechy składające się na osobowość Jerzego Maksymiuka, który jako dyrygent, pianista i kompozytor stał się jedną z najbardziej charyzmatycznych postaci polskiej (i nie tylko) muzyki poważnej ostatnich kilkudziesięciu lat. Filmowy portret maestra byłby jednak niepełny, gdyby zabrakło w nim jego żony Ewy, która organizuje jego codzienne życie, inspiruje do pracy i zapewnia psychiczne wsparcie.

Reklama

To oficjalny opis filmu dokumentalnego, który już w najbliższy piątek, 12 kwietnia trafi do kin. Nie brak w nim scen niemal intymnych, pokazujących mistrza z zupełnie innej strony.

Trwa ładowanie wpisu