W "Dzienniku z podróży" udaje się także uchwycić w kadrze oblicze prowincji, które zwykle umyka uwadze rozkojarzonych filmowców. Odwiedzane przez bohaterów miasteczka znajdują się daleko od arkadyjskiego Jańciolandu Jana Jakuba Kolskiego i osady domów złych rodem z wizji Smarzowskiego. Dzięki temu impresyjny, trochę kapryśny film Stasika może odsłonić się nagle jako relacja z poszukiwań ładnej kobiety w Kościanie bądź spowiedź starego mężczyzny, który zakochuje się na rynku w Zbąszyniu.

Reklama

Spisany w "Dzienniku…" artystyczny testament Rolkego zachowuje lekkość fraszki. Sędziwy fotograf nie stara się prawić nastoletniemu Michałowi morałów, lecz traktuje go jako równorzędnego partnera do rozmów. Szelmowski wdzięk mężczyzny i taktowna dociekliwość jego młodszego kolegi budują na ekranie poczucie harmonii. Chwilami obaj panowie przypominają doskonale dobrany duet wyjęty rodem z jakiejś oświeceniowej powiastki. Tadeusz i Michał potrafią z jednakową pasją i niewymuszonym dowcipem dyskutować o błahostkach codzienności, tajnikach fotografii i wytrychach do kobiecego serca.

Stasik przysłuchuje się tym rozmowom z roztropną dyskrecją. Znany z licznych podróży obieżyświat z kamerą swój najlepszy, jak do tej pory, film nakręcił ledwie kilkaset kilometrów od domu. W należącym do reżysera rozklekotanym kamperze obaj bohaterowie, z aparatami fotograficznymi pod ręką, oddają się długim dyskusjom, ale zdradzają też podzielność uwagi. Tadeusz i Michał aranżują regularne przystanki, w trakcie których robią zdjęcia przypadkowo dostrzeżonym modelom. W postawie bohaterów nie ma nic z wielkomiejskiej arogancji. Cechuje ich raczej pozbawiona wyższości ciekawość świata i demonstrowany na każdym kroku szacunek wobec bliskich nieznajomych.

Tadeusz i Michał obiecują spotykanym ludziom odbitki zdjęć, a potem z ciekawością przypatrują się reakcjom swoich modeli. W pewnym sensie przypominają szamanów, którzy za każdym razem na nowo wyzwalają przyjazną magię fotografii. Pogodna atmosfera "Dziennika z podróży" pozwala łatwo poczuć się częścią ekranowej wspólnoty. Zwłaszcza że reżyser nie wymaga od nas niczego ponad to, by zasiąść na tylnym siedzeniu kampera i z szeroko otwartymi oczyma obserwować otaczający świat.

DZIENNIK Z PODRÓŻY | Polska 2013 | reżyseria: Piotr Stasik | dystrybucja: Solopan | czas: 52 min