Dobranockę niemalże z poprzedniej epoki podrasowano nie tylko efektami komputerowymi, ale też aktualną tematyką. Do drzwi Pata puka tytułowy wielki świat w postaci prywatyzacji poczty. Długo oczekiwana premia zostaje zepchnięta w sferę złudzeń, więc żeby umożliwić żonie upragniony wyjazd do Włoch, listonosz bierze udział w talent show. Tymczasem na czele poczty staje czarny charakter na miarę naszych czasów – Szanowany Prezes Korporacji, który marzy o zmechanizowaniu usług doręczycielskich i zastąpieniu ludzi cyborgami wywołującymi piski przerażenia staruszek. W czerwonej furgonetce pojawia się więc zastępca milusińskiego Jessa – obnażający ostre zęby robokot o świecących jak diody ślepiach.

Reklama

Wraz z przeniesieniem Pata na duży ekran, twórcy wyposażyli go nie tylko w błyszczącą koszulę i głos Ronana Keatinga, ale również polityczny kontekst. W każdy kadr wpleciona jest tęsknota za sztucznym światem z plasteliny, w którym na "dzień dobry" odpowiada się, że każdy dzień jest dobry, a mieszkańcy miasteczka z rozmarzeniem wzdychają, że chcieliby być listonoszami. W opozycji stoi wizja współczesnego (wielkiego) świata, gdzie prywatyzacja i mechanizacja utożsamiane są ze złem ostatecznym, a na straży brytyjskiego snu stoją sarkastyczne indywidua, jak Simon Cowbell (czy też w polskiej wersji – Kuba Powiatowy). Schemat tradycyjne wartości versus współczesność obecny jest w każdej bajce, można się jednak zastanawiać, czy niemal postapokaliptyczne klony przypominające zombie to stosowna wizualizacja niebezpieczeństw kapitalizmu dla przedszkolaków.

>>" rel="nofollow">>>" rel="nofollow">Całą recenzję Ewy Wildner czytaj w portalu Stopklatka.pl>>>