Bohater filmu Aleksieja Popogrebskiego, anestezjolog Masłow, to Hiob na miarę naszych czasów. W życiu mężczyzny brakuje może spektakularnych kataklizmów, ale za to bez przerwy zbierają się nad nim czarne chmury. Córka Masłowa uciekła z domu z chłopakiem, żona spodziewa się kolejnego dziecka, a sam mężczyzna stracił właśnie prawo jazdy za prowadzenie pod wpływem alkoholu. Nic dziwnego, że bohater pod nosem przeklina swój los, a wolne chwile lubi spędzać w knajpie pod jakże adekwatną nazwą "Na dnie".

Reklama

Wbrew pozorom postawa Masłowa okazuje się jednak daleka od bierności. Mężczyzna podejmuje coraz bardziej intensywne wysiłki, by poprawić swoje samopoczucie. Wszystkie te szeptane rozmowy, sekretne spotkania i przekazywane pod stołem koperty nie są jednak w stanie sprowokować jakiejkolwiek zmiany. Próbę akcesu do bardziej luksusowego świata stanowią dla Masłowa także spotkania z umierającym aktorem, Żurawliowem. Rozkapryszony gwiazdor roztacza przed swoim nowym lekarzem iluzję bliskości, lecz w rzeczywistości tylko podkreśla obowiązujący między mężczyznami dystans.

W ostatecznym rozrachunku postawa Żurawliowa stanowi iście przyjacielską przysługę. Pod wpływem spotkania z aktorem Masłow zdaje się ostatecznie rezygnować z marzeń o zaistnieniu życiowego przełomu. Pozorna klęska okazuje się jednak paradoksalnym kluczem do sukcesu. Gdy Masłow przestaje oczekiwać czegokolwiek od losu, tym samym odbiera mu szansę na prowokowanie kolejnych rozczarowań. Przewrotność podobnej konkluzji stanowi bodaj jedyny pomost między "Prostymi sprawami", a późniejszym filmem Popogrebskiego "Jak spędziłem koniec lata".

W nagrodzonym na Berlinale dramacie dopiero niespodziewana tragedia była w stanie zbliżyć do siebie dwóch zupełnie obcych mężczyzn. Mimo że dotychczasowe fabuły Popogrebskiego znajdują się na stylistycznych antypodach, pozostają skonstruowane według podobnej wizji świata. W swoich filmach rosyjski reżyser sprawia wrażenie zawstydzająco pogodnego nihilisty. Konsekwencja w wyznawaniu tego światopoglądu czyni Popogrebskiego jednym z najciekawszych intelektualnie rosyjskich twórców swego pokolenia. W "Prostych sprawach" zwieńczenie reżyserskiej strategii stanowi podszyty ironią happy end. Dzięki niemu dyplomowany anestezjolog nareszcie uczy się przyjmować swoje życie bez znieczulenia.

Film wchodzi na ekrany kin 3 maja.

Reklama

PROSTE SPRAWY | Rosja 2007 | reżyseria: Aleksiej Popogrebski | dystrybucja: Art House | czas: 105 min