Główny bohater "Piękna", Francois van Heerden (doskonały Deon Lotz), jest gejem. Sam jeszcze tego sobie nie uświadamia – wszak to ojciec rodziny, szanowany przedsiębiorca, wychowany w twardo stąpającej po ziemi afrykanerskiej społeczności. Swoje potrzeby i pragnienia uświadamia sobie nagle, oczarowany młodym Christianem (Charlie Keegan), który pojawił się na weselu jego córki. Ale Francois nie jest w stanie wykonać odważnego ruchu, może jedynie śledzić chłopaka, podglądać go, gdy zaś spróbuje nawiązać kontakt, wypadnie bardziej jak urzędnik niż facet poszukujący bliskości. To wszystko doprowadzi do zaskakującej, gwałtownej kulminacji, gdy duszone emocje eksplodują.

Reklama

"Piękno" jest filmem niemal pozbawionym akcji, z dialogami ograniczonymi do minimum. Kamera koncentruje się na aktorach, na zwalistej sylwetce Deona Lotza, plakatowej urodzie Keegana. Fabułę znaczą kolejne epizody z żałosnego życia van Heerdena – żałosnego, bo skazanego na raz wybraną i dokładnie określoną drogę. Francois zaczyna nienawidzić siebie za własną odmienność, Christiana – za jego młodość, świeżość i luz, świata – za to, że jest zakłamany i obłudny. Wewnętrzny apartheid działa, a choć reżyser Oliver Hermanus nie rości sobie pretensji do filmowego uniwersalizmu, nietrudno zauważyć, że dzieje się wszędzie tak samo.

PIĘKNO | RPA, Niemcy, Francja 2011 | reżyseria: Oliver Hermanus | dystrybucja: Tongariro | czas: 105 min