Infiltrujący środowisko niemieckich neonazistów film Davida Wnendta jest oparty na rozczarowującej sprzeczności. Choć tytułowe "Combat Girls" zgrywają ostre buntowniczki, ostatecznie okazują się wyłącznie panienkami z dobrego domu. Film Wnendta nie ma w sobie przewrotności cechującej duńskie "Braterstwo", w którym fascynacja narodowym socjalizmem okazywała się afrodyzjakiem wzmagającym homoseksualne pożądanie. W "Combat Girls" oryginalna tematyka stanowi wyłącznie wątły parawan dla historyjki o odkupieniu dawnych win.

Reklama

Paradoksalnie film Wnendta robi się najciekawszy, gdy zrzuca nazistowski mundur, a swastyki chowa głęboko do szafy. Wtedy "Combat Girl" zamieniają się w analizę socjologiczną współczesnego niemieckiego społeczeństwa. Reżyser przedstawia swój kraj jako arenę nieustannej wojny pokoleniowej, w której nie sposób znaleźć zwycięzców. W filmie Wnendta jednakowa porażka wychowawcza staje się udziałem zarówno weterana Wermachtu, jak i sieroty po lewicowej rewolcie Maja 68. Indolencja takich jak oni pośrednio decyduje o ukształtowaniu najciekawszej bohaterki filmu. Zaniedbana przez rodziców 15-letnia Svenja przystaje do neonazistów nie z powodu przekonań politycznych, lecz w wyniku potrzeby identyfikacji z jakąkolwiek zorganizowaną grupą.

Niestety, ważniejsza niż poboczny wątek Svenji okazuje się dla reżysera ryzykowna wizja neonazistowskiego światka. Chwilami można odnieść wrażenie, że Wnendt delektuje się zakazanym owocem z podejrzaną przyjemnością. Sceny, w których zjednoczeni poczuciem wspólnoty bohaterowie dokonują rozrób w rytm energetycznej muzyki, zawierają w sobie ryzyko fetyszyzacji zjawiska. Świadomy ryzyka reżyser próbuje zaprzeczyć podobnej interpretacji za sprawą nieprzekonującej fabularnej wolty. W kluczowym dla filmu wątku Marisa, starsza koleżanka Svenji, poddaje się przemianie ideologicznej pod wpływem poruszającego spotkania z afgańskim uchodźcą. Naiwna idea nie tylko spycha w cień potencjalne zalety filmu, ale prowadzi wprost do kuriozalnego finału. Znienawidzona przez dotychczasowych towarzyszy Marisa ponosi w imię nowego przyjaciela coś w rodzaju męczeńskiego poświęcenia. W ostatniej scenie dziewczyna zastyga na ziemi w pozie przywodzącej na myśl ofiarę ukrzyżowania. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Chrystusowi zdecydowanie nie jest jednak do twarzy ze swastyką na ramieniu.

Combat Girls. Krew i honor | Niemcy 2011 | reżyseria: David Wnendt | dystrybucja: Spectator | czas: 100 min