To piąty i ostatni film, w którym w rolę głównego bohatera - agenta 007, wcielił się Daniel Craig. "Mieliśmy Covid-19, więc wszystko musi zostać ujęte w odpowiedniej perspektywie. Prawda, czuję ogromną ulgę: robimy filmy o Bondzie dla kina, jesteśmy tutaj i nie mógłbym być z tego powodu bardziej szczęśliwy" - powiedział podczas premiery 53-letni aktor.

Reklama

W uroczystej premierze wzięli udział m.in. brytyjski następca tronu, książę Karol wraz z księżną Camillą, jego syn, książę William z księżną Kate, najważniejsze osoby z planu filmowego, czyli oprócz Craiga Remi Malik, który gra jego przeciwnika, aktorki: Lea Seydoux, Lashana Lynch i Naomie Harris, reżyser Cary Joji Fukunaka, scenarzyści Neal Purvis, Robert Wade i Phoebe Waller-Bridge, a także producenci Michael G. Wilson i Barbara Broccoli i wykonująca tytułowy utwór amerykańska piosenkarka Billie Eilish. W Royal Albert Hall obecni byli również m.in. kapitan piłkarskiej reprezentacji Anglii Harry Kane i sensacyjna zwyciężczyni tenisowego turnieju US Open, 18-letnia Emma Raducanu.

Tym, co tę premierę odróżniało od poprzedniej - "Spectre" w 2015 r. - był fakt, że oprócz gwiazd i celebrytów zaproszono na nią także zwykłych pracowników publicznej służby zdrowia, których postanowiono w ten sposób uhonorować za ich wkład w walkę z pandemią koronawirusa. To właśnie epidemia spowodowała, że premiera "Nie czas umierać" była dwukrotnie przekładana, bo początkowo miała się odbyć w kwietniu zeszłego roku.

Do regularnej dystrybucji kinowej w Wielkiej Brytanii "Nie czas umierać" wchodzi w najbliższy czwartek. Według dwóch głównych sieci kin, Odeon i Cineworld, dotychczasowa sprzedaż biletów jest na poziomie, którego nie widziano od czasu, gdy kina musiały zostać zamknięte z powodu Covid-19 w marcu zeszłego roku.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu