O ostatecznym odejściu Tanyi Roberts poinformował media Lance O'Brien - jej partner, z którym spędziła dwie ostatnie dekady życia. Jak powiedział, zadzwoniono do niego z oddziału intensywnej terapii w centrum medycznym Cedars-Sinai w Los Angeles o godz. 21:30 w poniedziałek (godz. 6:30 we wtorek czasu polskiego), by powiedzieć mu, że Roberts nie żyje.

Reklama

Była mą bratnią duszą i mym najlepszym przyjacielem. Nie rozstawaliśmy się dłużej niż na dwa dni w ostatnich latach - zaznaczył.

Roberts straciła przytomność w wigilię Bożego Narodzenia w swoim kalifornijskim domu, tuż po powrocie ze spaceru z psem. Z powodu epidemii koronawirusa aktorki nikt nie mógł odwiedzać na oddziale intensywnej opieki medycznej, dokąd trafiła. W niedzielę na zasadzie wyjątku wizytę w klinice złożył Lance O'Brien. Mógł się przekonać, że stan aktorki się znacznie pogorszył, a to dlatego, że w szpitalu upadła.

Wieloletni agent aktorki Mike Pingel przekazał potem mediom, że Roberts umarła. Informacje o jej śmierci podało za nim wiele amerykańskich mediów, a także niektóre agencje prasowe, m.in. amerykańska AP, niemiecka dpa i francuska AFP.

Rozpoczynała karierę jako modelka

Reklama

W poniedziałek wieczorem Pingel zdementował jednak tę wiadomość. Wyjaśnił, że oparł sie na rozmowie z Lance'em O'Brienem. Podczas tej rozmowy doszło do nieporozumienia - przyznał Pingel. Tanya nie umarła - dodał.

Reklama

Agent poinformował jednocześnie, że 65-letnia jest w stanie krytycznym. Rzecznik szpitala odmówił jednak komentarza w tej sprawie, powołując się na tajemnicę lekarską.

Kilka godzin po zdementowaniu informacji o jej śmierci, aktorka rzeczywiście odeszła.

Tanya Roberts rozpoczynała karierę jako modelka. Największą popularność osiągnęła jako aktorka w latach 80., głównie dzięki roli w serialu telewizyjnym "Aniołki Charliego". Zagrała także dziewczynę Bonda u boku Rogera Moora w filmie o agencie 007 z 1985 roku "Zabójczy widok" (A View to a Kill). W serialach telewizyjnych występowała do 2004 r. Był znaną obrończynią zwierząt i ich praw - przypomina Reuters