Nominacje ogłoszono w środę, a "Oficer i szpieg" wyprzedził, jeśli chodzi o ich liczbę, konkurentów: "Poznajmy się jeszcze raz" oraz "Nędzników". Oba obrazy uzyskały po 11 nominacji. Na kolejnych miejscach znalazły się "Portret młodej kobiety w ogniu" – 10 nominacji oraz "Dzięki Bogu" z 8 nominacjami.

Reklama

Nominacje dla filmu Polańskiego skrytykowało środowiska feministyczne. Organizacja Osez le Feminisme napisała w mediach społecznościowych, że "gdyby gwałt był sztuką, to Polańskiemu należałyby się wszystkie Cezary". Założycielka organizacji Caroline De Haas stwierdziła, że przyznane nominacje "pokazują, że świat kina nie zmierzył się przemocą seksualną, jakiej doświadczają dzieci we Francji".

Zapewniając rozgłos artyście oskarżonemu o gwałt na nieletniej, #cesars2020 uczestniczy w uciszaniu ofiar – komentowały z kolei #NousTous.

Sekretarz stanu ds. równości płci Marlene Schiappa na falach radia RTL komentując nominacje do Cezarów stwierdziła, że "uważa, że nie szanuje się kobiet", a "kino nie zakończyło rewolucji w zakresie przemocy na tle płciowym i seksualnym".

Reklama

Feministki blokowały paryskie pokazy premierowe filmu Polańskiego już w listopadzie. Zapowiadają kolejne demonstracje 28 lutego podczas ceremonii wręczania nagród.

Dla prezesa Akademii Sztuki i Techniki Filmowej, która przyznaje Cezary, Alaina Terziana, nie ma powodów do komentarzy w kwestii oskarżeń Polańskiego o gwałt, ponieważ "nie powinno się zajmować moralnego stawiska w kwestii przyznawania nagród". Terzian odesłał krytyków decyzji Akademii do grona półtora miliona Francuzów, którzy już obejrzeli film "Oficer i szpieg".

Krytycy wskazują, że konkurencyjne filmy: "Dzięki Bogu" potępia pedofilię, a aktorka Adele Haenel, która oskarżyła reżysera Christophe’a Ruggię o molestowanie seksualne, została wyróżniona w kategorii "najlepsza aktorka" za rolę Heloizy w "Portrecie młodej dziewczyny w ogniu".

Film "Oficer i szpieg", opowiada opartą na faktach historię francuskiego oficera żydowskiego pochodzenia, Alfreda Dreyfusa, skazanego na dożywocie za zdradę ojczyzny na podstawie sfingowanych oskarżeń osób z kręgu armii i polityki. Za Dreyfusem wstawiał się m.in. pisarz Emil Zola, który w dzienniku "L’Aurore" opublikował słynny manifest w obronie praw oskarżonego "J’accuse".