- Miś Uszatek i inne eksponaty dawnego studia Se-Ma-For wracają do Łodzi – jeszcze nie wiemy, w jakim są stanie, dowiemy się po ich przekazaniu do Narodowego Centrum Kultury Filmowej (NCKF) i dokonaniu oględzin w obecności prokuratora – poinformował w poniedziałek wiceprezydent Łodzi Krzysztof Piątkowski.

Reklama

Jesienią ubiegłego roku zbiór eksponatów pochodzących z dawnego studia filmowego Se-Ma-For, znajdujący się w prywatnym Muzeum Animacji Se-Ma-For w Łodzi - w tym figurki postaci z filmów o Misiu Uszatku, Colargolu oraz elementy dekoracji m.in. z nagrodzonej Oscarem produkcji "Piotruś i wilk" - został przejęty i zabezpieczony przez komornika, a następnie przewieziony do Warszawy i złożony w magazynie.

- 21 września powiadomiłem prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez osobę, która przejęła kolekcję i zaproponowałem, aby eksponaty zostały zabezpieczone jako dowód w sprawie i przekazane instytucji godnej zaufania – NCKF w Łodzi. Przedmiotem powiadomienia o popełnieniu przestępstwa był zarzut narażenia na zniszczenie tych ważnych dla dziedzictwa filmowego Łodzi przedmiotów przez osoby odpowiedzialne za sprawowanie opieki nad kolekcją i prowadzenie Muzeum Animacji – zaznaczył Piątkowski.

Jak podał, w piątek łódzka prokuratura zaakceptowała wniosek magistratu, zaś NCKF już zajęło się organizacją transportu; w ciągu kilku najbliższych dni kolekcja powinna trafić do jego siedziby, gdzie jej stan zostanie oceniony pod okiem prokuratury.

Reklama

- Chcielibyśmy, aby sąd orzekł w tej sprawie przepadek mienia na rzecz miasta. Wówczas eksponaty staną się częścią NCKF. Jest jednak zbyt wcześnie, by o tym przesądzać, bo w tej sprawie toczy się wiele postępowań. Jedno z nich dotyczy tego, czy osoba, która przejęła tę ważną z punktu widzenia dziedzictwa kolekcję, zrobiła to zgodnie z prawem – podkreślił Piątkowski.

W październiku 2018 r. podczas wizyty w Łodzi wiceminister kultury Paweł Lewandowski wyjaśniał, że komornik, który - po ogłoszeniu upadłości przez spółkę Se-Ma-For Technical Solution - zajął eksponaty o wysokiej wartości kulturowej - jest zobowiązany do zaoferowania prawa pierwokupu instytucji kultury wskazanej przez MKiDN. Obiecał wówczas, że resort odkupi wszystkie eksponaty, które mają wartość kulturową - to kilkadziesiąt przedmiotów wycenionych na ok. 300 tys. zł - i przekaże je NCKF.

Według MKiDN, prowadząca prywatne Muzeum Animacji firma Se-Ma-For Technical Solution nie była kontynuacją prawną wytwórni filmowej Se-Ma-For, która była spółką skarbu państwa, ani też właścicielem dziedzictwa dawnego Studia Małych Form Se-Ma-For, Studia Filmowego Semafor i ich poprzedników prawnych (do 1989 roku studio kilka razy zmieniało nazwy), spuścizna ta należy do MKiDN i pozostaje w dyspozycji Filmoteki Narodowej Instytutu Audiowizualnego.

Reklama

Jak ustalił wówczas resort, większość eksponatów, które były wystawiane w prywatnym Muzeum Animacji Se-Ma-For, było czasowo użyczone przez łódzkie muzea, m.in. Muzeum Kinematografii i Muzeum Archeologiczno-Etnograficzne; nie zostały zajęte przez komornika, lecz powróciły do swoich właścicieli. Pozostałe pamiątki firma Se-Ma-For miała kupić na licytacji komorniczej w 1999 roku po upadku oryginalnego studia Se-Ma-For. Prawdopodobnie to one znajdują się w nieotwieranych od momentu zajęcia przez komornika pudłach, które decyzją prokuratury trafią teraz do NCKF.

Tradycja Se-Ma-Fora sięga 1947 roku, gdy w Łodzi powstał pierwszy polski lalkowy film animowany. Od 1960 do 1990 roku działało Studio Małych Form Se-Ma-For, przez kolejnych dziewięć lat Studio Filmowe Semafor. Z łódzkiej wytwórni wyszło wiele kultowych animacji, m.in. "Przygody misia Colargola", "Zaczarowany ołówek", "Miś Uszatek", "Opowiadania Muminków", seria o kocie Filemonie. W latach 90. w koprodukcji polsko-brytyjskiej powstał w niej nagrodzony Oscarem "Piotruś i wilk".