"Matylda" to opowieść o romansie przyszłego cara Mikołaja II - wówczas młodego następcy tronu - z Matyldą Krzesińską, tancerką baletową.

Odtwórczynią roli Krzesińskiej, która miała polskie korzenie, jest w filmie Aleksieja Uczitiela polska aktorka Michalina Olszańska, a przyszłego cara zagrał niemiecki aktor Lars Eidinger.

Reklama

"Wiele hałasu o nic" - tak napisał po premierze filmu szef czasopisma "Znak Zapytania" Jurij Swietow. "W tym obrazie nie widziałem niczego innego niż znaną mi historię Mikołaja i Matyldy" - dodał. Podkreślił świetną rolę litewskiej aktorki Ingeborgi Dapkunaite w roli matki cara Mikołaja II, Marii Fiodorowny.

Korespondentka "Radia Rosji" Jelena Sierowa jest zdania, że film w żaden sposób nie przynosi ujmy na honorze przyszłemu władcy Rosji, co było głównym zarzutem pod adresem Uczitiela ze strony Natalii Pokłonskiej, deputowanej do rosyjskiej Dumy Państwowej. Według niej film obraża uczucia religijne i zniekształca fakty historyczne. Mikołaj II, zamordowany przez bolszewików, został kanonizowany przez Rosyjską Cerkiew Prawosławną w 2000 roku. Pokłonska zwróciła się nawet do władz o anulowanie dopuszczenia "Matyldy" do dystrybucji w kinach.

Reklama

Groźby pod adresem sieci kinowych kierował też szef ruchu o nazwie Państwo Chrześcijńskie-Święta Ruś Aleksandr Kalinin, wobec którego rosyjskie MSW wszczęło postępowanie karne.

Wcześniej rządowa "Rossijskaja Gazieta" nazwała film "piękną bajką o szlachetnie urodzonym księciu i pięknej baletnicy" i "klasycznym typem bajki opartej na materiale pseudohistorycznym, jakich w historii sztuki jest wiele". Rolę Olszańskiej recenzent nazwał "bardzo obiecującym debiutem" i podkreślił, że polską aktorkę wyróżnia "drapieżna uroda".

Premiera "Matyldy" w Moskwie odbędzie się we wtorek, a 26 października film ma wejść do kin w kraju.