Russell Crowe ma polską dziewczynę - mit

Danielle Spencer wciąż jest żoną słynnego aktora. Para oficjalnie jest w separacji, ale nie ma kwartału, by Russell nie powiedział czegoś w rodzaju: Nie po to się żeniłem, by się rozwodzić. Sama Danielle zaś ma tyle wspólnego z Polską, co my z Marsem. Wiemy, gdzie jest i jak się nazywa, ale na pewno stamtąd nie pochodzimy.

Reklama

Russell Crowe reklamuje polską wódkę - mit (przynajmniej na razie)

Kilku zachodnich aktorów reklamowało coś, co nas latem schładza, a zimą rozgrzewa. Są wśród nich i ten co walił szklanką po łapkach, i ten co grał Dr. House'a (mówiąc przy tym: Rosyjska wódka jest dobra do czyszczenia piekarnika, do picia nadaje się polska), o polskiej wódce rapował 50cent, ba – pił ją nawet sam James Bond. Ale Gladiator… nie.
Zadzwoniliśmy do przedstawicieli kilku polskich producentów wódki, którzy powiedzieli nam, że nie słyszeli nawet o takich planach. Choć każdy z nich uznał, że to byłby strzał w dziesiątkę

Reklama

Russell Crowe klnie jak (prawie) każdy Polak - prawda

Tak, to prawda. Niejednokrotnie tuż po zakończeniu wywiadu, ale jeszcze przy włączonych mikrofonach, Russell dawał upust swoim emocjom, wrzucając angielskie słowo na "f". Podobnie, jak część Polaków używających zamiast przecinka słowa na "k".

Polacy kiedyś uratowali Russella Crowe - prawda

Reklama

Russell wypłynął swego czasu w rejs kajakiem wzdłuż Long Island. Po pewnym czasie zorientował się, że zamiast płynąć blisko brzegu, znalazł się pod wpływem prądów znoszących go w stronę oceanu. Ponieważ nie miał umiejętności Aleksandra Doby, musiała mu pomóc straż przybrzeżna. Załogę stanowiło wtedy dwóch Polaków: Anthony Kozak i Robert Święcicki. Oni pomogli mu wrócić na ląd.

Russell Crowe jeździł po Poznaniu rowerem podczas śnieżycy - prawda

Russell był na chwilę w Polsce i tak opowiedział o swej przygodzie.

Aktor nasz raj odwiedził również "służbowo" - tu kręcona była bowiem część scen do filmu z jego udziałem pod tytułem "Dowód życia". Ale tak przy okazji: jego częste wizyty w Polsce to mit.

A na koniec… A może Russell Crowe tak zwyczajnie lubi naszych piłkarzy, podoba mu się nasz styl walki, to że stanowimy drużynę. Zawsze fajnie jest kibicować komuś, kto nie jest faworytem, a mimo to dzielnie walczy.