Wedle testamentu w chwili śmierci Rooney wart był zaledwie 18 tysięcy dolarów. To mało jak na aktora, który był niegdyś jedną z największych hollywoodzkich gwiazd i niedawno procesował się z jednym ze swoich pasierbów i jego żoną o kwotę 2,8 miliona dolarów.

Reklama

Rooney jednak nie dogadywał się także z innymi członkami swojej rodziny, w tym z ostatnią (ósmą) żoną - Jan Rooney. Para nie wzięła rozwodu, ale od roku żyła osobno. Aktor celowo pominął Jan w swojej ostatniej woli, którą spisał w marcu. Z grona swoich potencjalnych spadkobierców Rooney wykreślił również szereg innych osób, w tym Christophera Abera, Christinę Aber, Mickeya Rooney Juniora i innych. Swój dom przekazał za to pasierbowi i zarazem opiekunowi, Markowi Rooneyowi.

Kwestie majątkowe nie są jedyną solą w oku rodziny Rooneyów. Spór wywołało również miejsce spoczynku aktora. Sam chciał, aby pochowano go na cmentarzu Forest Lawn Memorial Park. Jan Rooney chce jednak przenieść szczątki w inne miejsce. Sprawa trafiła już do sądu.

Jakiś czas temu Mickey Rooney zaangażował się w lobbing na rzecz praw chroniących interesy seniorów. Zeznawał nawet w tej sprawie przed Kongresem. Aktor, czterokrotnie nominowany do Oscara, zmarł 6 kwietnia. Miał 93 lata.